Dzisiaj nad ranem zakończył się strajk lekarzy rodzinnych, którzy zamknęli swoje gabinety przed chorymi (20%). To nie mieści się w głowie, bo każdy z nich łamie swoje  p o w o ł a n i e.

    Piszę to, a zimne dreszcze przepływają przez moje ciało. Napłynął bowiem obraz Zbawiciela, który przez 3 lata chodził, pocieszał, uzdrawiał, nikomu nie odmawiał, a w wolnej chwilce „nie miał gdzie głowy położyć”. Łzy zalały oczy, bo sercem znalazłem się wśród tych chorych i zrozpaczonych biedaków!

    Teraz, gdy to piszę w Świetle Boga Ojca widzę wielką łaskę jaką jest bycie lekarzem...i to rodzinnym (pierwszego kontaktu). Ja zawsze dodawałem, że także ostatniego, bo wielu  chorym towarzyszy się od narodzin aż do ich lub własnej śmierci. „Tu leży lekarz świętej pamięci, a wokół jego pacjenci”.

   Taki lekarz obraca się w morzu ludzkiego cierpienia, jest zarazem powiernikiem, a nawet spowiednikiem wielu. Jak wycenić stres i współcierpienie z chorymi. Wielu lekarzy wpada z tego powodu w alkoholizm. Ja przez wszystkie lata od nawrócenia (1986-1988) modliłem się za moich pacjentów, a oni za mnie.

    Nawet w dzisiejszej Ew. Mt 4 na Mszy św. wieczornej będą słowa o posłudze Zbawiciela: „I obchodził Jezus całą Galileę nauczając (...) i lecząc wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu. (...) Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących, których dręczyły rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych, epileptyków i paralityków, a On ich uzdrawiał”.

    Przepłynęło moje 40-letnie niewolnictwo, a wówczas pracowało się „za parę groszy” w przychodni i na dyżurach. W tamtym czasie lekarz „ważniejszy” (partyjniak) był ustawiony na stanowisku, a na dyżurach tylko dorabiał.

   W moim ręku znalazła się latarka w której rozłożyły się baterie i poparzyłem sobie ręce. Od razu wiedziałem, że jest to znak, ale sądziłem, że chodzi o „sparzenie się na czymś, na jakiejś sprawie”. Okaże się, że to zdarzenie dotyczyło dzisiejszej intencji. Pan Bóg wie, że bardzo pragnę modlitwy, a jej warunkiem jest odczytanie intencji modlitewnej.

    Nawet dzisiaj będą słowa „O co prosić będziemy, otrzymamy od Boga, ponieważ zachowujemy Jego przykazania i czynimy to, co się Jemu podoba (...) My jesteśmy z Boga. Ten, który zna Boga, słucha nas. Kto nie jest z Boga, nas nie słucha. W ten sposób poznajemy ducha prawdy i fałszu.” 1J 3, 22-4.6

   Tak jest naprawdę, bo prowadzę życie modlitewne, a szatan wie, że intencja jest najważniejsza i przeszkadza w jej odczycie. Oto dowód jego mataczenia, który przeżyje następnego ranka, gdy tuż po przebudzeniu podejmę decyzję pójścia pieszo na Mszę św. o 6.30 i będę się tego trzymał! Trzy razy podsuwał mi w pierwszej osobie przejazd samochodem, a wówczas modlitwa jest niemożliwa:

„pojadę na 7.30 i później załatwię przedłużenie rejestracji w urzędzie komunikacji”

„pojadę na 6.30, a po śniadaniu będę w urzędzie”

„czy jadę czy idę”...zapytała żona jako ostatnia szansa, bo mogłem skłonić się ku zawiezieniu jej do kościoła.

    Natychmiast zacząłem wołanie do Boga w mojej modlitwie i pomyłkowo wypowiedziała się intencja „za tych, którzy nie wiedzą, co czynią”. Tak, bo w ręku miałem taki zapis z 28.03.2008 pasujący do obecnych okrutnych wydarzeń we Francji. Z jednej strony szydzący bluźniercy, a z drugiej opętani strzelający do nich w Imię Boga!

     Później odczytałem obecną, a ma ona związek z postępowaniem kolegów lekarzy i  nie tylko, bo tych, którzy szkodzą zamiast pomagać jest bardzo wielu...od opieki społecznej poprzez lekarzy w ZUS-u przyznających renty do kolegów funkcjonariuszy publicznych w Izbie Lekarskiej.

   Trafiłem na doniesienie o lekarzu z pogotowia, który nie rozpoznał udaru mózgu o młodego człowieka...nie zabrał go mimo, że żona wskazywała na opadnięcie powieki i nierówność ust. To typowy przykład szkodzenia zamiast pomagania (służenia).

    Dzisiaj dr Ewa nudziła raportem o 100 dniach swojego rządzenia i zapowiedziała restrukturyzację kopalń czyli ich likwidację. Ciotka Polka udaje, że jest zatroskana o Polaków, a działa jak zakładniczka chora na władzę. W wielkim bólu odmówiłem moją modlitwę.                                                 APEL