Jakże Pan Bóg zaskakuje. Nagle w kąpieli popłakałem się - z krzykiem dziękczynienia - za obdarowanie. Zarazem wiedziałem, że będzie to dzisiejsza intencja modlitewna! Musisz zrozumieć, że Bóg Ojciec jest w nas jako cząstka (dusza), zarazem przychodzi jako Osoba, Stwórca wszystkiego i to myślą.

     Nie ujrzysz tego wszystkiego bez mojej łaski z jednym promykiem Światłość Niewidzialnej. Wyobraź sobie teraz Królestwo Boże, które jest odwrotnością "tego łez padołu" w którym panuje Mefistofeles (Kłamca i Niszczyciel)! Przecież widzisz jego działanie na całym świecie, a także u nas.

     Ja zapoznałem się z tym w Okręgowej i Naczelnej Izbie Lekarskiej w Warszawie. W głowie się nie mieści, że lekarze (powołanie) na stanowiskach (wybranie) zamiast "Primum non nocere" specjalnie szkodzą z bronieniem "samych swoich"!

     Okazuje się, że na takich stanowiskach siedzi "element"...posłuszny niewidocznym sygnalistom w tej ohydzie spustoszenia (teraz nazywają się tak ładnie)! Tacy mają radość ze szkodzenia. Im gorszy tym lepszy, co pokazuje diabelski system bolszewicki.

     Cieszą się z powrotu do władzy z "wyrównaniem doznanych krzywd". To argumentacja demoniczna z odwracaniem wszystkiego: Ukraina napadła na Federację Rosyjską, która miała ją chronić za zrezygnowanie z produkcji broni atomowej!

     Pan Jezus uwalnia więźniów w sensie duchowym, bo nawrócony może zostać świętym i natychmiast trafić do Królestwa Bożego (dowodem jest Dobry Łotr), a bliżej morderca Jacques Fesch skazany na śmierć, który napisał książkę: "Za 5 godzin zobaczę Jezusa".

    Wiedział, że za 5 godzin zostanie ścięty, a jego dusza natychmiast stanie przed Zbawicielem! W tym czasie teolodzy mamią nas "zmartwychwstaniem w czasach ostatecznych".

      Wróćmy do mojego płaczu. Sam z siebie nie możesz tego zaznać, chociaż po "ludzku" zdarza się to w cudownym uratowaniu, wyzdrowieniu po operacji, itd.! Znamy to, ale jeszcze nigdy nie płakałem z głębi duszy z dziękczynieniem Bogu Ojcu za: własne łóżko i sen, sprawność starego ciała, prowadzenie w zapisach świadectw, kąpiel z myciem głowy, a nawet niedawno wykonane protezy zębów. Dodaj do tego widzenie i słuch, ubranie, kawę, a nawet właśnie przyniesione przez żonę pieniądze na moje wydatki!

     Napłynęła też nasza ojczyzna wywalczona przez wiele ofiar z wyprowadzeniem okupantów przez prezia Boleksława, który wreszcie przyznał się że donosił. W tym czasie nadchodzi nowa okupacja. Premierem lub prezydentem nie powinien być człowiek innej nacji, ponieważ inne jest poczucie przynależności do wspólnoty (świadomość narodową)! W tym jest też nasza wiara katolicka (objawiona i święta) oraz miłość do ojczyzny otrzymanej od Boga Ojca. 

     Kiedy ostatnio dziękowałeś Bogu Ojcu za chleb nasz powszedni - z wszelkimi dodatkami - na które masz smak!? Raczej widząc diabelstwo tego świata masz pretensje: "bo, gdyby Bóg był" to nie pozwoliłby na to! Złap Szatana, śmiertelnego wroga naszych dusz, który pragnie tylko jednego, abyśmy wpadli do Czeluści! Jak go złapiesz, gdy nie wierzysz, że upadły Archanioł istnieje?

     To Mefistofeles (Kłamca i Niszczyciel) o nadprzyrodzonej inteligencji... w czynieniu zła! Przecież znasz jego dzieci, które wyznają zasadę "róbta, co chceta", które śmieją się z takich jak ja. Moherowe berety im nie przeszkadzają, ponieważ świadczą o zacofaniu. Nie zmarnuj tego świadectwa, które napływało w błyskach ze Światłem Bożym!

     Msza św. wieczorna zaczęła się od uniesienia duchowego przy pieśni: "Gloria! Gloria! In excelsis Deo" ("Chwała Bogu na wysokościach"). Szatan zalał mnie rozmyślaniami z przeoczeniem czytań. Jednak były takie same jak w opracowanym świadectwie z 04.01.2003 (w załączeniu).

    Eucharystia zgięła się na pół, a to oznacza jakiś kłopot. Tak się stało, bo planowałem odmówienie modlitwy w towarzystwie grających w piłkę nożną, ale zaczęło mocno padać. Po chwilce wyszedłem i wołałem do Boga Ojca w dziękczynieniu za bezmiar łask...

                                                                                                                          APeeL

04.01.2003(s) ZA SŁUŻĄCYCH CIERPIĄCYM...

     Zawsze w rozterce dotyczącej Mszy świętej jest obudzenie mnie na czas! Wówczas wiem, że jest to zaproszenie na spotkanie z Panem Jezusem. Tak właśnie będzie dzisiaj...zerwałem się na 7.00, bo zdążę na dyżur w pogotowiu o 7:30! Nawet nabożeństwo trwało wyjątkowo 20 minut!

   Płynęły piękne czytania...

Apostoł Jan (1 J 3,7-10): "Dzieci, nie dajcie się zwodzić nikomu (...) każdy, kto postępuje niesprawiedliwie, nie jest z Boga, jak i ten, kto nie miłuje swego brata".

Psalmista (Ps 98,1.7-9) głosił ode mnie pean na część Zbawiciela!

Natomiast w Ewangelii (J 1,35-42) Jan Chrzciciel wskazał na przechodzącego Jezusa: "Oto Baranek Boży". Jego dwóch uczniów natychmiast poszło za Zbawicielem...byli to bracia Andrzej i Piotr.

    Ja w tym czasie poczułem się jak mój imiennik Apostoł Andrzej! Zarazem przesunęli się święci: w tym Jan Paweł II z jego "Totus Tuus" ("Cały Twój"}...czyli Boga!

     W pokoju lekarza dyżurnego pragnąłem chwilki snu, ale nauczony doświadczeniem wszystko ułożyłem z pościeleniem  państwowego łóżka. Nawet miałem "kolorowy" sen z którego zerwano do chorej matki kierowcy, który był na dyżurze! Zabraliśmy ją, ponieważ dwa razy nie mogłem pojechać do niej na wizytę!

     W szpitalu trafiliśmy na bałagan, wypadki, ale wszystko udało się załatwić do 12:00. Zapisuję do, a w telewizji pokazują mężczyznę, któremu amputowano kończyny dolne, a właśnie zmarła jego opiekunka, siostra!

    Teraz trafiłem do schorowanej 53-latki, która miała bóle kręgosłupa. Wrócę do niej w nocy, ale z powodu zaostrzenia choroby niedokrwiennej serca! Można się pomylić, że to niby ta sama choroba i coś błędnie poradzić przez telefon!

     Znowu Pan dał chwilkę kojącego snu ze spokojnym spożyciem obiadu. Chyba w Królestwie Bożym wiedziano, że od 15:00 do 5:00 rano będzie trwała nieustanna praca...

- trafiłem do umierającej histeryczki, którą przyjęto na psychiatrię

- trafił się też chory na schizofrenię, który przerwał kurację...musiała interweniować policja i w kaftanie bezpieczeństwa zawieźliśmy go na oddział

- w tym czasie cały czas trwał kontakt ze służbami: policją, służbą drogową, transportującymi uszkodzone samochody, a nawet z zakładem pogrzebowym!

- w ręku będę miał zdjęcie bp Jana Chrapka, który zginął tragicznie w wypadku samochodowym (18 października 2001).

     Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego oraz moja modlitwa, ponieważ znałem już intencję. Dalej trwały wyjazdy. Upadła nadzieja na wypoczynek (2.00...3.00...4.00). Jakby na znak zabieram chore dziecko, ponieważ z trójką został ojciec...po śmierci żony i matki potrąconej przez pijanego kierowcę!

    Przypomniał się fakt, że cały dzień trafiliśmy na krzyże i figury Matki Bożej. Jakby na ten czas w telewizji pokazano eksmisję biednej rodziny z zabraniem dziecka do przytułku. Świat cierpień to bezkresne morze. Dodatkowo dwa razy atakował mnie  Szatan...

- pierwszy raz rano, na początku dyżuru, napłynęła fałszywa chęć do pracy w przychodni (dodatkowo oprócz dyżuru w pogotowia)

- teraz podpuszczał mnie, abym ze złości nie poszedł do kościoła na Mszę świętą!

      Na tę chwilkę spojrzałem na zdjęcie księdza Jerzego Popiełuszki. W jednym błysku ujrzałem marność mojego cierpienia, a łzy zlały oczy! Cóż oznacza "szarpanina na dyżurze" w stosunku do męczeńskiej śmierci ks. Jerzego oraz ojca Maksymiliana Kolbe.

    Kupiłem lampkę i podjechałem pod mój krzyż. Piszę to, a z telewizji płyną obrazy o rodzinnych domach, gdzie zastępcze małżeństwa, które mają własne dzieci, nawet chore. Jakże Pan pokazuje tych, co są w służbie cierpiącym! Właśnie matka odrzuciła dziecko z zespołem Downa, a przyjęli je obcy...

                                                                                                                                  APeeL