Po wejściu do Domu Pana na tablicy przeczytałem słowa Jana Pawła II, abyśmy wymagali przede wszystkim od siebie...z jego zdjęciem. W tym czasie dwa razy wzrok zatrzymał wizerunek Ducha Świętego, a to zapowiedź przeżyć duchowych.
Od Ołtarza św. popłynęły słowa Apostoła Pawła (Hbr 4,1-5.11): o obietnicy wejścia do Bożego odpoczynku z niezrozumiałym tłumaczeniem. Ja uważam, że chodzi o nasz powrót do Królestwa Bożego, gdzie nie trafią odrzucający Dobrą Nowinę.
Psalmista potwierdził to w zawołaniach (Ps 78), że wiara objawiona jest przekazywana z pokolenia na pokolenie...tak właśnie łaska padła na moją osobę. Dalej przejdzie to na tych, którzy się narodzą: mają chwalić dzieło Stworzenia, pokładać nadzieję w Bogu Ojcu i strzec Jego poleceń.
Niech nie będą buntownikami o opornych sercach, których duch nie "dochowuje wierności Bogu". Jest oczywiste, że tego tłumaczenia z polskiego na nasze...nie da się śpiewać.
W Ewangelii (Mk 2,1-12) uczeni w czytaniu i pisaniu zarzucili Panu Jezusowi, że przebacza grzechy uzdrowionemu paralitykowi. Pan powiedziała: "Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów". Trwa to dotychczas, ponieważ namaszczony kapłan ma przekazaną tę możliwość (łaskę). Jako w i e d z ą c y potwierdzam, że nie ma żadnej innej spowiedzi...wymyślonej przez grzeszników dla grzeszników.
- A skalany kapłan?
- On nie kala swojej posługi, tak samo jak każdy grzesznik w swoim powołaniu (piekarz, kucharka, monter, lekarz, pilot samolotu, itd.). Jest oczywiste, że wielu kapłanów jest tylko ze stroju, ale bądą za to sądzeni. Dlatego mamy modlić się za nich.
Eucharystia ułożyła się w kielich kwiatu, a ja trzymałem w ustach ten Cud Ostatni, a po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa wystąpiła ekstaza (uniesienie duchowe ponad ciało) z dziękowaniem Bogu Ojcu za wszystko, wzdychaniem i zapadnięciem się w ławkę...zostałem sam w ciemnym kościele. Podjechaliśmy z żoną zapalić lampkę pod "moim" krzyżem...
Padłem bezsilny w ciele, musiałem odespać zarwane noce, ale przeszkadzały kurcze mięśni (wynik picia mocnej kawy). O 15.00 s. Faustyna mówiła o swojej tęsknej miłości za Bogiem Ojcem, a ja popłakałem się i to samo jest teraz podczas przekazywania tego świadectwa.
W Królestwie Bożym nie ma starości, ale ten wyraża Mądrość Przedwieczną.
Ja rozumiem spotęgowane cierpienie s. Faustyny...nawet przybył do niej Anioł od Samego Boga Ojca. Dreszcz prawdy przepływał przez moje ciało fizyczne. Jest to wynik podobnej tęsknej miłości za Bogiem Ojcem, który obecnie u mnie jest na pierwszym miejscu...przesłonięty przez Syna. Duch Św. jest pomijany. Trójca Święta to faktyczne Najświętsze Osoby.
Nie przypuszczałem, że dzisiaj będę tłumaczem trudnych słów mistyka mistyków (św. Pawła, mojego profesora) oraz otrzymam łaskę tęsknej miłości za Bogiem Ojcem "Ja Jestem".
Po włączeniu YouTube trafię na pieśń z wielkim tłumem wiernych ze zniczami śpiewających: "Pan blisko jest oczekuj Go. Pan blisko jest, w Nim serca moc"...
Po chwilce trafiłem na inną: "Pan jest mocą Swojego ludu. Pieśnią moją jest Pan. Moja tarcza i moja moc. On jest mym Bogiem nie jestem sam, w Nim moja siła, nie jestem sam"...
APeeL