Dzisiaj jestem senny i słaby duchowo ("normalny"), a świat wokół brzydki po ustąpieniu śniegu. To nie minie na Mszy świętej o 7:00 czyli spotkaniu z Panem Jezusem. Nawet nie ruszyło duszy kazanie o tym, jakim wielkim wzorem był i jest Zbawiciel.
Bóg Ojciec nauczył Samuela (1 Sm 3,3b-10.19) jak ma odpowiadać na wezwanie podczas snu: "Mów, bo sługa Twój słucha" Tak czynił, a "Pan był z nim. Nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię". Jakże jest to piękne!
Natomiast psalmista wołał ode mnie (Ps 40, 2.4.7-10): "Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę. (...) W zwoju księgi jest o mnie napisane: Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże, a Twoje prawo mieszka w moim sercu”. To znowu moje słowa płynące z głębi duszy!
Św. Paweł też głosił, to co jest aktualne i będzie w każdym czasie (1 Kor 6,13c-15a.17-20): "Ciało nie jest dla rozpusty, lecz dla Pana (...) Strzeżcie się rozpusty (...) Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za /wielką/ bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!" Coś pięknego.
Nie zgadzam się ze zmartwychwstaniem, ponieważ ciało ("proch z prochu") jako opakowanie duszy odpada, a my jesteśmy od razu. Św. Paweł szedł za Zmartwychwstaniem Pana Jezusa!
Natomiast św. Jan Chrzciciel (J 1,41.17b) wskazał na przechodzącego Jezusa: "Oto Baranek Boży. Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem (...)". Jeden z nich Andrzej przybył z bratem Piotrem. "A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas - to znaczy: Piotr".
Po Eucharystii padłem na kolana, ale działanie Duchowego Ciała Pana Jezusa zaczęło po zakończeniu nabożeństwa. Nie mogłem wyjść, a nawet nie chciałem z pytaniem: "Panie Jezu! Dlaczego tutaj jestem? Zabierz mnie Jezu!".
Łzy płynęły po twarzy, nie pojmie tego człowiek normalny. Po śniadaniu musiałem wyjść i stwierdzić zgon u dziadka 82 lata z wydaniem karty. Zostało zakończenie wczorajszej modlitwy: za obcych wśród swoich, a to także za mnie...
Teraz przepłynie "duchowość zdarzeń"...
- oto przepełnione schronisko dla psów, mogą się wzajemnie zagryzać
- Kuba i Korea Północna
- kobiety z dziećmi maltretowane przez małżonków
- ciężko poparzona dziewczynka w małżeństwie alkoholików
- pożar z uwalnianiem ludzi
- nielegalni imigranci z krajów trzecich, a czeka nas nawał po wejściu do Unii Europejskiej!
Napłynęło natchnienie, aby w "Poemacie Boga - Człowieka" przeczytać objawienie o momencie krzyżowania Zbawiciela i łotrów. Pan Jezus był cichy jak baranek.
Napłynęła osoba zmarłego kierowcy pogotowia, myślę, że jest w Czyśćcu. Ilu modli się o uwolnienie jego duszy? Poprosiłem o wsparcie go.
Napłynęła wdzięczność za łaskę zbawiania...uwolnienie siebie i innych, tego mam pragnąć! Tutaj mamy działać w kierunku zbawienia, bo prawdziwym uwolnieniem jest powrót do Królestwa Bożego!
APeeL