O 5:55 poczułem dotyk ciała ze słowem "wstawaj"...zerwałem się i zdążyłem na Mszę świętą o 6:30. Czy obudził mnie Anioł Stróż? Ból zalał serce, bo już o tej porze spotykałem "czuwajów", a w pustym kościele usiadła za mną dziewczyna "brzęcząca" różańcem! To "wierna", ale władzy ludowej!

     Kto płaci tym ludziom, gdy inni nie mają na chleb? Później pokażą wielodzietną rodzinę z której czwórka poszła na swoje, ale zostało jeszcze dziewięcioro rodzeństwa! W telewizji Polsat będzie reportaż o dzieciach oddawanych do domów dziecka z powodu spraw bytowych! Ja kocham moją ojczyznę, Boga i ludzi, oddaję wszystkie siły, a nawet zdrowie...lekarze umierają z przepracowania.

     Zaczyna się Msza święta, a ja pomyślałem o Misterium, którego nie pojmie normalny człowiek, a nawet wielu kapłanów nie wierzy w istnienie Pana Jezusa w Eucharystii! To brak łaski wiary, a wówczas wszystko widzimy po ludzku z potrzebą włożenia "palca w bok" Zbawiciela!

     Św. Paweł wskazał (Hbr 4,12-16), że przed Bogiem Ojcem wszystko jest odkryte...czeka nas zdanie rachunku. Powiem od siebie, że mało kogo to obchodzi, bo ludzie mają ważniejsze sprawy na głowie ! Jest to wynik 30 lat stykania się z pacjentami.

      W Ewangelii (Mk 2,13-17) uczeni w czytaniu i pisaniu (wierchuszka świątynna) zarzuciła Jezusowi, że zadaje się z celnikami i grzesznikami. Słusznie odpowiedział (Mk 2,17), że "zdrowi nie potrzebują lekarza, lecz ci, którzy się źle mają". Sam tak czuję, bo nic nie daje kontakt z mającym moją łaskę. Wszyscy na całym świcie mówimy to samo!

     Ktoś powie, że nabożeństwa to powtarzana celebracja słowna, a taki nie widzi, że to samo czynimy w każdej innej dziedzinie! Tylko w naszej wierze jest dodatkowo liturgia czyli zamienianie chleba naszego powszedniego na Duchowe Ciało Pana Jezusa.

     Nic nie da dyskusja, bo musisz jako Niewierny Tomasz musisz osobiście zaznać, co oznacza Żywy Chleb (Eucharystia) dla naszej duszy! Właśnie w tym czasie moje serce zespoliło się z Najświętszym Sercem Pana Jezusa, a wzrok zatrzymał napis: "Przyszedł do swoich, a oni Go nie przyjęli". Jakże jasno widzę łaskę współcierpienia ze Zbawicielem! Koi cisza, "tak dobrze u Ciebie Panie"...nie mogłem wyjść z tego Świętego Miejsca na ziemi!

      Przy tym wołałem z powodu tęsknię rozłąki z Bogiem Ojcem: "Tato! Tato!"...aż popłakałem się! To są nieprzekazywalne "głupstwa" dla niewierzących, a szczególnie wrogów naszej wiary! Z wdzięczności wysprzątałem pod krzyżem Pana Jezusa i zapaliłem lampkę.

     Na spacerze modlitewnym też nie miałem spokoju, bo właśnie trafiłem na starego złodzieja, dorzuć do niego "panienkę z okienka"...a zrozumiesz moja utratę pokoju podczas tak potrzebnej intymności w czasie modlitwy w duszy do Boga Ojca!

      Intencja zaczęła się od pokazania w telewizji dzieci autystycznych oraz ofiary przemocy i to w rodzinach...w ośrodku przygarniającym takie ofiary! Nawet z żoną się poróżniliśmy, ponieważ zepsułem uregulowany piecyk gazowy! To bezmiar cierpienia...z brzegu są to ludzie samotni, porzuceni, biedni oraz ciężko chorzy, których nikt nie chce.

     Dalej wrogowie władzy ludowej. Teraz, gdy to przepisuję (19.01.2025) w National Geographic popłynie reportaż "Gułag - system śmierci". Stalin i Jeżow mordowali kogo chcieli (masowe czystki, mieli listy takich) oprócz 2 milionów ludzi w obozach. W braku transportu stosowano "marsze śmierci"! Jeżow na końcu został stracony z imieniem Stalina na ustach.

     Po tym programie będzie następny z podobnie opętanymi: "Korea Północna. Kolejny przywódca". Klan Kimoli przewyższył kult Stalina. Powołują się nawet na boskie prawo do władzy, bo Kim Ir Sen urodził się na jakiejś nieświętej górze, w ala stajence (jak Pan Jezus).

     To jest małpowanie wiary katolickiej z modlitwami do ludobójców. Oni nie wiedzą, że ich patronem jest Szatan, bo negują istnienie Boga Ojca...

                                                                                                                              APeeL