Światowy Dzień Chorego
NMP z Lourdes
Wszystko zaczęło się od energicznego pukania w stylu "otwierać policja"...brygady remontowej zapowiadanej w ogłoszeniu na tablicy. Tacy jesteśmy, a powinna ich wprowadzić przedstawicielka spółdzielni. Przyjechali po moim telefonie, a brygada już rozgościła się w suszarni.
Dobrze, że po ich b. działaczce została u nas jedna z jej trzech piwnic, a mieszkała w innym bloku! Wywieźli przejrzane klamoty, bo drzwi ktoś wyważył po jej śmierci. Szum, oklejanie drzwi, wszystko zakurzone i przygotowane do malowania oraz układania schodów.
W sercu pojawiły się ofiary kamienic przejmowanych w W-wie, gdzie w środku zimy wymieniano ofiarom okna. Ilu umarło ze zgryzoty. Nawet mateczka HGW połaszczyła się taką na kamieniczkę...oddała ze strachu i tak zasłużona znalazła się w Europarlamencie! Nikt nawet o tym nie mruknie, a przecież trwa czas rozliczeń w ranach demokracji walczącej. Ogarnij cały świat pozbawionych siedzib (Gaza, Ukraina, itd.).
Późnym wieczorem będę oglądał niewygodny dla władzy ludowej program "Państwo w Państwie" (jednocześnie w Polsacie i Polsacie news), gdzie pokażą bogacza, którego żona truła jadem kiełbasianym (jest w ogólnie dostępnych ampułkach botoksu), a wcześniej oskarżyła o to, że jest ofiarą przemocy domowej.
W błyskawicznym procesie "sądowym" usunięto go z posiadłości. Później decyzję zmieniono, ale do domu już się nie dostanie! W programie specjaliści mówili o prawie, jedna z prawniczek była normalna...co chwilkę zatrzymywano obraz jej twarzy (różne miny). Jaki jest to znak dla "samych swoich"?
Nie usłyszałem słowa o pomówieniu, celowym fałszywym oskarżeniu oraz stosowaniu "morderstwa na raty" w którym ofiara ginie w oczach na "jakiś zespół neurologiczny". Powinna być natychmiast aresztowana i usunięta raz na zawsze z posiadłości. Dama nie chciała rozmawiać z redaktorem programu...podczas wsiadania do samochodu wartego milion złotych. To dzieje się tu i teraz w czasie trwania demokracji walczącej.
Na tym tle podczas Mszy św. o 17.00 zostanę przeniesiony do Królestwa Bożego już tutaj, w mojej świątyni parafialnej. Jeszcze nie wiedziałem, że dzisiaj doznam wstrząsających przeżyć duchowych, które trudno opisać, bo musiałbym je zarejestrować z moimi refleksjami i obrazami.
Tak się stało, że usiadłem pod najpiękniejszym na świecie obrazem Jezusa Miłosiernego...miejscami przysłoniętego przez liście małej palmy. Nie mogłem oderwać oczu od Pana mojego życia, śmierci i wieczności.
W tym czasie popłynie relacja o zakończeniu przez Boga Ojca stwarzania tego świata (Rdz 1,20-2,4a). Każdy powie, że to bajki, a ja dodam, że w realu, ponieważ sam Pan Jezus dziwił się, że to wszystko jest zamknięte przed mądrymi.
Psalmista wołał (Ps 8, 4-9): "Jak jest przedziwne imię Twoje, Panie", a ja pomyślałem o jego wielkiej informacji: "Ja Jestem". Sprawdź w internecie, co oznacza twoje. Nasz premier Donald to „silny tego świata” lub „władca świata”.
Cóż jednak da władza bez Boga Ojca z rozliczaniem "tych, co nie z nami"? Ojciec Rydzyk zwrócił się do jednego z takich: ile pożyjesz człowieku i co przyniesiesz przed tron Boży.
Po pięknych słowach kapłana zostaliśmy zaproszeni do Sakramentu Namaszczenia Chorych. Kapłan wymawiał rytualne słowa i wykonywał - na naszych czołach i dłoniach - krzyżyk olejem świętym .
Wstrząs duchowy zalał duszę...podobny do ekstazy po Eucharystii z moim wołaniem do Matki Bożej z Lourdes. Po czasie przystąpiliśmy do przyjęcia Duchowego Ciała Pana Jezusa. Te dwie największe łaski nałożyły się na siebie. W takim stanie można w pokoju odejść z tego świata.
Pasują tutaj słowa skierowane przez Matkę Jezusa do Bernadety Soubirous, a teraz do mnie: "Żegnaj, do zobaczenia w szczęściu przyszłego życia"...
Po powrocie do domu - towarzyszyłem w ruchu grającym w piłkę nożną - odmawiając moją modlitwę w intencji tego dnia...
APeeL