opr. 08.01.2010r

    Pan dał ten zapis nieprzypadkowo; stare przeżycia zmieszały się z dzisiejszymi czytaniami. Zważ na błyski tęsknoty za Bogiem, które sprawiają, że dusza nagle umiera z miłości, a  dowodem tego są zawołania, które wyrywają się z mojego serca.

    Kończę dyżur w pogotowiu, a serce zalewa pragnienie spotkania z Panem mojego serca. Pojmie to każda osoba zakochana i spragniona  umiłowanego. Zdążyłem na Mszę św. i w czasie  konsekracji mówiłem; 

    „Niech będzie błogosławiony po wszystkie czasy Najświętszy Bóg Ojciec...niech będzie w moim sercu każdego dnia i w każdej chwili. Święty Boże…Święty…Święty…Święty! Panie Jezu! każdego dnia ukazujesz mi, że powinniśmy mieć tylko jedno pragnienie; pragnienie Ciebie! Jezu! Królu mojego serca na wieki wieków”.                               

     Nie pojmiesz mojego cierpienia, bo musiałbyś raz to zaznać. Nawet teraz, gdy piszę serce drży, a w oku kręci się łza, a przecież ”prawdziwi mężczyźni nigdy nie płaczą”. To dar łez, wielka łaska przynosząca ulgę na szczycie takiej miłosnej rozłąki. To łzy dziecka Boga, bo „(...) miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga (...) bo Bóg jest miłością (...)” 1J 4,7-10.

    Napad tej tęsknej miłości powtórzy się w czasie przyjęć chorych i to w momencie największego nawału pracy. Pacjentka spojrzy na moją zapłakaną twarz, a ja ucieknę pod kran...”czy coś się stało”? Przecież nie mogę jej powiedzieć, że właśnie moje serce połączyło się w miłosnym zjednaniu z Najść. Sercem Pana Jezusa. Jak opisać to połączenie? Jak wyrazić łaskę współcierpienia ze Zbawicielem? 

    Wróciłem do ciała i teraz żartuję u fryzjera; „kiedyś byłem piękny i młody, a teraz tyko piękny. Nie trzeba tak się starać, przecież nie idę na ślub! Czy robicie ondulację? Och! Proszę uważać na resztki włosów! Czy opłata zależy od wielkości głowy”?

    Sam śmieję się ze swoich głupich żartów, bo „starość to radość”, ale w  tym właśnie momencie z radia popłynęła tęskna piosenka; „dziękuję za twą miłość”. Zamilkłem, a łzy zalały oczy. Wprost chciałbym wstać i krzyczeć; ”Jezu! Jezu !! dziękuję Ci za Twoją Miłość”.

   Jakże pasuje tutaj dzisiejszy Psalm 72 (71) „Uwielbią Pana wszystkie ludy ziemi”. Ten kontakt z Bogiem nie zależał od żadnych moich działań. Pomyśl tutaj o wszelkich technikach medytacji...

   Zrozumie, że to jest zakochany lub dziecko czekającego na powrót taty. Właśnie spotkałem przytuloną parę narzeczonych. Chłopakowi grozi „wojsko”. Zalecam napisać protest do premiera, bo trwa  akcja o. Rydzyka w tej sprawie.

    W drzemce przed mszą wieczorną (08.01.2010) napływa sprecyzowana intencja; wdzięczny za miłującego Boga. To radość dzieciątka, które wie, że ma Ojca...Dobrego, Mocnego, Sprawiedliwego, który czuwa nad nim dniem i nocą!                                                                                             APEL