Postanowiłem, że nie będę modlił się: za ofiary śmiesznych pomyłek (we wczorajszej intencji). Dzisiaj napłynęły zdarzenia...sam zobacz, a przy tym ogarnij cały świat:
- pomyłka naciśnięcia gazu zamiast hamulca
- podczas pobytu w szpitalu spotkałem pacjenta, który nagrzewał podbrzusze w miejscu zapalenia wyrostka robaczkowego, który pękł z wytworzeniem otorbionego ropnia
- natomiast siostra żony wchodziła do wanny z ciepłą wodą z powodu ropniu pęcherzyka żółciowego
- w drogim samochodzie po przeglądzie w serwisie silnik zniszczyły opiłki.
W tej intencji postanowiłem odmówić moją modlitwę - w drodze do i z kościoła - na Mszę św. wieczorną. I tak się stanie. Jednak problemem stała się utrata czystości po spowiedzi sprzed tygodnia. Zdziwisz się, bo jeden z kapłanów przegonił mnie mówiąc, że miłość małżeńska jest bezgrzeszna, chyba myślał o cudzołożeniu.
Jednak o poczuciu grzechu decyduje nasze s u m i e n i e. Czystość jest warunkiem dążenia do świętości, inaczej nie trafisz do Królestwa Bożego. Wstydziłem się podejść do spowiedzi i zazdrościłem - wchodzącym dziarskim krokiem - do zabudowanego konfesjonału, a na pewno mieli grzechy większe od mojego.
Przekazuję to poszukującym drogi, bo wejście na Autostradę do Nieba to wielki krzyż. Przy mojej łasce (mistyka eucharystyczna) chciałbym przyjmować Duchowe Ciało Pana Jezusa czysty w myślach, słowach i uczynkach ("jako święty"), a przecież tak właśnie są kasowane małe grzechy.
Pan Bóg wie, że mamy grzeszne ciało, pełne słabości, które ciągnie ten świat, a chodzi o to, co uczynimy po upadku. Ja doznałem wstrząsu, wstydu i rozterki z wołaniem: "Panie Jezu! Przebacz, bo nie chcę Cię ranić. Pragnę zjednania naszych serc!"
Serce zalewał bolesny ucisk, chwytałem twarz w dłonie i nie mogłem ukoić bólu duchowego. Przy tym pojawiało się poczucia oddalenia od Boga Ojca, a szczególnie od Pana Jezusa. Na ten czas pocieszyła pieśń do Matki Bożej..."Ucieczki Grzesznych". Tak jest naprawdę, bo jest to Pocieszycielka Strapionych kojąca skołatane serca.
Od Ołtarza św. popłyną czytania w których Paweł i Piotr powiedzieli do swoich rodaków (Dz 13,46-49), że skoro odrzucają słowo Boże to sami uznają siebie za "niegodnych życia wiecznego". Dlatego oni muszą zwrócić się do pogan...
Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Łk 10,1-9) wyznaczył jeszcze 72 i wysłał parami: "Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki (...) uzdrawiajcie chorych, którzy tam są i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże".
Moje cierpienie duchowe trwało dalej, a nigdy nie miałem trwającego z tak wielką mocą. Zarazem miałem pokazaną mękę dusz czyśćcowych. Śmiertelny jest bój o duszę każdego z nas. Tuż przed Eucharystią wołałem do Boga Ojca, Pana Jezusa i Ducha Świętego, do wszystkich świętych i błogosławionych oraz do zastępów anielskich.
Eucharystia przerwała jęk duszy, nie mogłem wyjść z kościoła, a wracając w zimnie do domu (raju na ziemi) wołałem za ofiary śmiesznych pomyłek. Nasze ciało fizyczne jest zbyt słabe dla takich uniesień duchowych...musiałem na krótko zasnąć. Ty, który to czytasz nie zmarnuj tego świadectwa. APeeL
Może kogoś zainteresuje list rektora KUL...o sumieniu (czytany 26.12.2024 r.). To jest problem zbyt trudny dla przeciętnego katolika...
1. Rektor rozwijał wątek o sumieniu (Boży Sędzia), ale nie wspomniano o duszy! Dodam, że grzechy raz przebaczone nie są już wypominane przez Boga, a ludzie grzebią w naszych życiorysach! Słusznie Jan Paweł II określił sumienie "nieodwołalnym sędzią"!
Właśnie "dobrano się" do Jacka Kaczmarskiego, a wystarczy jego wstrząsająca "Modlitwa o wschodzie słońca". Ja przekażę tylko modyfikację jednego zdania: "Każdy Twój wyrok przyjmę twardy, ale chroń mnie od nienawiści i pogardy".
Można powiedzieć, że jest to warunek wejścia na drogę ku świętości. Mnie też można wykazać jakim byłem, a teraz udaję świętego. To typowa głupota ludzka.
2. "Sumienie jest głosem wewnętrznym pozwalającym odróżnić dobro od zła".
Jednak nie wspomniano o odróżnianiu dobra od "dobra demonicznego", które przewija się w moim dzienniku. Nie czyni tego sumienie, ale nasza wolna wola, którą musimy oddać Bogu Ojcu i wszystko czynić wg "bądź Wola Twoja".
"Głos ten przemawia w sercu człowieka z natchnienia Bożej mądrości". Staje się to podczas łamania Prawa Bożego. Przeciętny wierny chyba nigdy nie zauważył wyrzutu sumienia!
3. Dalej były górnolotne słowa jakiegoś teologa, że sumienie "daje szansę rozwoju, zapewnia bezpieczeństwo i szczęście". Niby przez sumienie mówi Bóg Ojciec. Znowu brak odnośnika do wolnej woli i Woli Boga Ojca. Sędzia to sędzia. Mówimy do Boga Ojca jak dzieciątko do ojca ziemskiego.
4. Całkowicie naciągane były słowa o mamieniu i kuszeniu przez Szatana. W naszej wierze nie wolno o nim mruknąć, mówić o duszy i o tym, co jest z nami po śmierci? Jakie dobro można czynić i jaką mieć moc bez zjednania z Panem Jezusem w Eucharystii i bez wykonywania Woli Boga Ojca?
5. Jak mam dbać o sumienie? Łamiesz Dekalog, nie działasz zgodnie z Wolą Boga Ojca...ujrzysz to w sumieniu przed Trybunałem Bożym (błysk filmiku). Jak mają kształtować sumienie katolicy zaprzedani poganom?
6. Wyrzuty sumienia przypominają naszą nędzę. "Uważaj bratku, bo ponawiasz swoje wybryki, a tak żałowałeś podczas spowiedzi (faryzeizm)!" Rachunek sumienia - tak, jest potrzebny, ale nie ujrzymy swojego demonicznego postępowania bez Światłości Niewidzialnej.
Dalej były przykłady psucia sumienia (raczej zagłuszania). Nie można zepsuć Bożego Sędziego. Po co to podnosić. Mamy wolną wolę i na początku bezeceństw musimy wyłączyć telewizor (przykład).
7. „Jeśli nie usłuchasz głosu Pana, Boga swego, i nie wykonasz pilnie wszystkich poleceń i praw, które ja dzisiaj tobie daję, spadną na ciebie wszystkie te przekleństwa i dotkną cię” (Pwp 28,15-16)”. Tu chodzi o słuchanie Woli Boga Ojca.
Dalej nie było wzmianki o duszy i wolnej woli oraz Szatanie, a także o naszym ludzkim ciele z jego zachciankami i mądrością (głupstwem dla Boga)! Nawet nie wspomniano o Eucharystii!
Na koniec padną słowa o współpracy naszego rozumu z wiarą czyli "plusy dodatnie i plusy ujemne" wg prezia Boleksława! Rektor pochwalił KUL, który tak jak Biblia kształtuje sumienia (nie przeczytałem).
Dobrze znają Pismo św. Jehowy i co z tego? Budują raj na ziemi dla "samych swoich" (tak jak komuniści), a zarazem mówią o Szatanie. Nie da się go złapać, a to nastąpi po powrocie Pana Jezusa w chwale..."jeden zostanie wzięty, a drugi zostawiony". Wybieraj!
APeeL