Ne dość, że męczą sny, to jeszcze ciężko jest wstać, ponieważ mam przewlekły zespół przemęczenia. Mimo wcześniejszego przyjścia do pracy o 6:50 udręka trwała do 15:10. Uratowało mnie brak zgłoszeń wizyt domowych!

    Jakoś poszło, nawet byłem pocieszony o 9:15 podczas tęsknej melodii płynącej z radia, Łzy zalały oczy, zarazem płynął jęk z duszy spragnionej miłości Stwórcy, a w tym czasie za parawanem rozbierała się chora.

     Ostatnią była babcia "modlitewna". Tak właśnie określam takie pacjentki. W tym bólu serca i umordowaniu pracą Pan Jezus powie z "Prawdziwego życia w Bogu" (t. IX, str. 41) napłynęło wyjaśnienie, że „gniew Boga Wszechmogącego powstrzymują dusze pokutujące".

    Pomijam już cierpienia duchowe, Msze św. z Eucharystią, każdego dnia modlitwy oraz w środy i piątki ścisły post (razem z żoną) w intencji pokoju na świecie! Nie taki jak zaleca kościół w Wielki Piątek, kiedy można jeden raz jeść do syta, krótko mówiąc najeść się jak w normalny dzień!

     Koronka do Miłosierdzia Bożego i już jest czas na Mszę świętą wieczorną na której po Eucharystii wołałem z krzykiem: "Jezu, och Jezu! Ojcze!" Wrócił poranek w którym pokazano życie w Monasterze, gdzie przebywał Święty Roch…

      Pan Bóg skierował Słowa do św. Pawła (Ez 34,1-11): „błądzą moje owce po wszystkich górach i po wszelkim wysokim pagórku; i po całej krainie były owce moje rozproszone, a nikt się o nie nie pytał i nikt”. Tak jest dotychczas, a ja to wiem i czuję, że na takich spada pomoc pasterzom i Zbawicielowi w dzile dalszego zbawiania!

      Natomiast Pan Jezus tłumaczył uczniom (Ewangelia: Mt 20,1-16a) o Królestwie Bożym, co jest niezrozumiałe dotychczas, ponieważ jest ono już tutaj ii to w nas. Nie można tego przekazać żadnym językiem!

                                                                                                                         APeeL