Od wczoraj załatwiam odszkodowanie - za wynik mojej niezdarności - w której otarłem się samochodem o framugę garażu (zwracają przy pełnym autocasco). Jednak wszystko wymaga wielu telefonów, odpowiadania na te same pytania różnym agentom PZU (wykluczenie oszustwa). Fakt faktem, że działają sprawnie, bo już jutro przeleją pieniądze na moje konto bankowe.

     Na Mszy św. o 6.30 ta sprawa rozpraszała, ale z pierwszego czytania (Rdz 32,23-33) uwagę przykuły słowa o ocaleniu życia przez jakiegoś Jakuba. Sam często wołam do Boga Ojca z dziękczynieniem za Jego Opatrzność. To płynie z głębi serca i ze łzami w oczach, ponieważ Szatan, a także jego wysłannicy ziemscy wielokrotnie chcieli mojej śmierci.

    Psalmista wołał (Ps 17,1-3.6-8.15), to było tak dawno, a wciąż jest aktualne…

   „Wołam do Ciebie, bo Ty mnie, Boże, wysłuchasz (…) Okaż przedziwne miłosierdzie Twoje, Zbawco tych, co się chronią przed wrogiem pod Twoją prawicę”.

     Dzisiaj Pan Jezus w Ewangelii (Mt 9,32-37) uwolnił od demonów opętanego niemowę. Po wyrzuceniu złego ducha niemy odzyskał mowę (…)”.

     Podczas Eucharystii wołałem do Pana Jezusa: „nigdy nie byłem godny, nie jestem i nigdy nie będę, abyś przyszedł do mnie”...powtarzając to trzykrotnie.

     Po zjednaniu duszy z Duchowym Ciałem Pana Jezusa odeszły wszystkie rozmyślania. Doznałem nagłej przemiany, nie chciało się wyjść z Domu Boga na ziemi, a dalej siedziałem na ławce przed kościołem. Tego stanu nie da się opisać.

    W wielkim uniesieni płynęły słowa wdzięczności: „Panie mój! Miłości i nadziejo mojego serca, życia i wieczności. Bądź uwielbiony Panie Jezu za Twoją męczeńską śmierć, która sprawiła moje i nasze ocalenie”. 

     Ocalenie kojarzy się z ciałem fizycznym, ale tak jest u ludzi, którzy nie uznają posiadania duszy i negują istnienie życia wiecznego. Większość ludzi jest zaganiana (tak jak ja od wczoraj) i nawet nie pomyśli, gdzie trafi po śmierci (jako dusza). Dlatego nie są wdzięczni Panu Jezusowi za odkupienie i wyzwolenie z możliwością powrotu do Ojczyzny Prawdziwej. 

    Dalej wołałem: „Jezu! Miej miłosierdzie nad wszystkimi, którzy za nic nie dziękują i pragną życia na zesłaniu”. Ilu ocalało z pobytu w gułagu, a ilu trafi z ziemi do Królestwa Bożego?

    Ja wśród katolików widzę „resztkę Pana”, a cóż powiedzieć o KRLD z bożkiem Kimem, Chinach oraz wszystkich krajach wyznająceych wiary poza Objawioną przez Boga Ojca „Ja Jestem”? Właśnie o 12.00 w National Geographic będzie program „Wcielenie zła” o dynastii bożków Kimów. 

    Podczas tego uniesienia duchowego krążyły nade mną jaskółki i śpiewały mi ptaszki. Można powiedzieć, że byłem w namiastce nieba na ziemi. Nie można tego przekazać...

      Planowałem wyjść do piłkarzy i w ich towarzystwie odmówić moją modlitwę, ale padłem zmęczony głupimi kłopotami oraz ograniczeniami po zabiegu zaćmy. Pan pocieszył mnie, bo już jutro na moje konto przekażą odszkodowanie za drobne uszkodzenia samochodu...

                                                                                                  APeeL