W śnie spotkałem zakrwawionego osobnika, a później szczupłego mężczyznę z którym zetknę się później w warsztacie samochodowym (sen do przodu).

    Syn wrócił o 3:00 w nocy, a ja po przebudzeniu wołałem do Najświętszego Taty, a właściwie przepraszałem za to, że jestem najgorszym z nędzników! Teraz obudziła mnie żona, ponieważ wyjeżdża z pielgrzymką do Częstochowy! Nie lubię jej nieobecności, bo zawsze jest w domu! Nawet serce zostało zalane jakimś lękiem.

     Po wstaniu podziękowałem ponownie Bogu Ojcu całując Twarz Zbawiciela. To wszystko dzieje się w naszym opuszczeniu i rozłące. W tym czasie „patrzył" święty Franciszek i święta Faustynka. Zarazem przypomniał się Józef z Arymatei, który oddał Zbawicielowi swój nowy grób! Poprawiłem koronę cierniową na głowie Zbawiciela, a to zawsze oznacza jakieś cierpienie czy prośbę Pana o współcierpienie z jego przyjęciem.

   Na Mszy świętej porannej o 6:30 będzie mowa o naszym zmartwychwstaniu, ale św. Paweł mówił to trudnym językiem (1 Kor 15,35-37.42-49). Sprawa jest prosta, bo proch wraca do prochu w momencie śmierci wyzwalając duszę! Stąd wołanie psalmisty (Ps 56,10-14): „W światłości wiecznej będę widział Boga”. 

    Natomiast Pan Jezus mówił o siewcy i ziarnie, które przynosi różny plon (Ewangelia: Łk8,4-15). Tak jest też z naszymi duszami. Ja w tym czasie zawołałem: "Jezu, Jezu proszę Cię, aby moje życie wydało plon, abym nie wrócił z pustymi rękami!”

    Święta Hostia pękła na pół, a to oznacza "My"...duszę zalała słodycz i pragnienie cierpienia dla Zbawiciela. Przyniosłem do domu chleb z wołaniem "Tato! Tato! Tatusiu! To wszystko jest Twoje, pragnę tylko jednego...być z Tobą!”

     Później przepłynie cały dzień z ujrzeniem piramidy cierpiących na której szczycie jest Zbawiciel. Poniżej są: męczennicy, stygmatycy, święci (s. Faustynka i o. Kolbe)...nawet będzie audycja telewizyjna o św. Franciszku., a w radiu Maryja będzie mowa o posłudze w dziele Boga Ojca.

    Źle ładuje się akumulator i muszę wyjechać do warsztatu 20 km od nas, a w tym czasie popłynie modlitwa i odczyt intencji zbliżony do ostatecznego. W tym czasie wzrok zatrzymywały pola z rolnikami (nieopłacalność pracy). świadczący różne usługi, policja, a nawet holujący samochód po wypadku.

   W „Polmozbycie” trafiłem na mechanika, który służył z oddaniem: zreperował ładowanie oraz uzupełnił smarowanie. Później w ręku znalazł się list: podziękowanie dla kapłana za jego powołanie!

     Trafiłem też na remont u siostry. Wstąpiłem do matki ziemskiej i załatwiłem jej sprawy, które wcześniej pilnował zmarły brat. Podczas powrotu cały czas trwała modlitwa. 

    Jakże Pan ukazuje wszystko! To błyski z posługą różnego typu w świecie fizycznym i duchowym. Kupiłem kwiaty żonie za jej oddanie i posługę tyle lat! Kilkakrotnie odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia!

     Przepłynęły osoby, które poświęciły się opiece najbliższym, niewidomym, niepełnosprawnym dzieciom oraz sąsiadka, która opiekowała się swoim porażonym mężem do jego śmierci.

     Poszedłem na ponowną Mszę świętą o 18:00, ponieważ jutro mam dyżur. Pod kościołem trafił się pijany, który śnił się wcześniej, a ja zalecałem mu, aby nie podchodził do Komunii świętej (często to czynił)!

    Rozpraszały sprawy tego świata z bezczeszczeniem ciała, a właśnie z kościoła wyszli małżonkowie po ślubie obsypywani ryżem i drobnymi pieniążkami. Na ten czas Pan Jezus zalecił z „Prawdziwego życia w Bogu”, aby wołać: "Stróżu mojej duszy, bądź ze mną wszędzie dokąd idę!”

    Mam znosić cierpienie, głosić chwałę Boga Ojca...aż do wyzwolenia przez śmierć (dla nieba). Oddanie w posługach! To właśnie czyniła Matka Zbawiciela...aż do Jego Męczeńskiej Śmierci!

                                                                                               APeeL