W śnie widziałem wielki grobowiec, gdzie jakaś kobieta przygotowywała miejsce na pochówek. Strasznie wyglądał denat. Po budzeniu się prosiłem Boga Ojca o cierpienie, a zarazem o Jego Opatrzność, ponieważ wiele jest niebezpieczeństw. Wczoraj był pogrzeb 22-latka z bogatego domu, który zginął pod Tirem.

       Napłynęła też osoba piosenkarki Madonny, która ustatkowała się po urodzeniu dziecka. Na Mszy świętej o 6:30 trwały rozproszenia.

     W moje serce wpadło bardzo piękne zawołanie do Boga (Prz 30,5-9): „Kłamstwo i fałsz oddalaj ode mnie, nie dawaj mi bogactwa ni nędzy, żyw mnie chlebem niezbędnym, bym syty nie stał się niewiernym (…)”.

     Dzisiaj Pan Jezus rozesłał Dwunastu z zaleceniem (Ewangelia: Łk 9,1-6): „Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie!” Mają zatrzymywać się u życzliwych...

     Podczas Eucharystii płynęła pieśń: "Radością moją jest Pan, to Jego pragnie dusza ma”. Po świętej Hostii wołałem powtarzając imię Jezusa z prośbą: „chroń mnie Panie jak swojej własności”, a serce zalewała moc i słodycz.

      W przychodni o 7:00 było trochę ludzi z przerwą o 9:10, co nigdy się nie zdarza. W tym czasie z radia popłynie piosenka ze słowami: "dzisiaj będzie dobry dzień". Nagła myśl, aby zreperować ząb, a dzisiaj planowałem wolne na jego naprawę!

     Jak nigdy była chwilka przerwy około 12.00! Przyniesiono 130 recept, bo nie wolno pisać przez kalkę. Chodzi o to, że mam stały nawał pacjentów (niewolnik), a leki można zapisywać tylko na dany miesiąc. Nie wiem skąd miałem taki pomysł?! Przy pomocy personelu udało się to naprawić, a dodatkowo wyskoczyć do gabinetu stomatologicznego. 

     O 15:00 na dyżurze w pogotowiu był daleki wyjazd...zabrałem babcię do szpitala. Lubię taki czas, ponieważ mogę odmawiać moją modlitwę przebłagalną oraz kilkakrotnie powtarzałem koronkę do Miłosierdzia Bożego.

     Do personelu mówiłem o dobroci Najświętszego Boga Ojca. Jak nigdy położyłem się spać o 21:30...zbudzono dopiero o 4:00 do nagłego zgonu.

     Potwierdził się sen w którym niewiasta szykowała grobowiec (dokonywała kadzenia i wkładała zwłoki), bo właśnie 61-latek umarł na kolanach żony. Tutaj muszę stwierdzić, że Bóg Ojciec mówi do nas przez wszystko...do każdego inaczej (ogarnij cały świat).

    Rano doznałem poczucie bliskości i Opatrzności Boga Ojca, a to sprawiło wielki pokój w sercu i duszy! Jeszcze trafiło się cewnikowanie w zatrzymaniu moczu, ale myślami byłem w przychodni.

      

                                                                                              APeeL