Po dyżurze w pogotowiu zaczął się straszny dzień. Przybyło duże chorych oraz mających różne ludzkie problemy. Zobacz, bo według mojej mojej woli chciałem wziąć wolny dzień na naprawę ukruszonego zęba, ale Pan dba o wszystkich. Dzięki temu, że wczoraj udało sie wyrwać z przychodni (była chwilka wolnego) dzisiaj sam mogę służyć potrzebujących pomocy...
Przybyło małżeństwo wierzących, których syn nienawidzi z tego powodu! Nasza córka też ma pretensję, że na siłę była wysyłana na lekcje religii, a wybrała wolność czyli "róbta co chceta"! Nawet złośliwie - za moje pieniądze - kupiła pismo "Nie" Jerzego Urbana, który zorganizował ślub przebranego za kapłana!
Bronił też czerwonego ginekologa, który zabija dzieciątka bez umiaru! Pokażą też krzyż w Gdańsku i biednych obok! Nawet takim ubliża! A tyle się mówi o antysemityzmie.
Trwa szum w eterze z powodu obrażenia przez Siwca, podręcznego Aleksandra Kwaśniewskiego, który na jego rozkaz małpował całowanie ziemi ojczystej przez Jana Pawła II. W domu "patrzyło” takie zdjęcie z „Gazety Polskiej”.
Od 7:00 do 14.00 trwała ciężka praca...nie mogłem wyjść nawet do WC, a później do domu. Poprosiłem wpadającą, aby poszła do dyżurnego przychodni! Inna wpadła z kartą, ale już nie można wykonać zdjęcia klatki piersiowej.
Podczas obiadu dwa razy dzwoniła przełożona żony...wzywała mnie do męża, a czynna jest przychodnia! Syn na siłę chce wpakować się do mieszkania córki w Warszawie (dojeżdża tam do pracy)!
W czasie próby snu przeszkadzał telefon w sprawie przychodni, a ja nie jestem w pracy (mylnie uważano, że lekarz rodzinny jest na każde wezwanie i można dzwonić do jego mieszkania).
Wyszedłem do kościoła odmawiając moją modlitwę przebłagalną, a w tym czasie wzrok zatrzymywały krzyże Zbawiciela i obraz Matki Bożej z witryny „Cepelii”. W sercu pojawiło się poczucie, że Najświętszy Tata jest ofiarą nietaktów i wszelkiej maści szyderstw! To jest ukazane w tym cierpieniu. Po wejściu do Domu Pana patrzył wizerunek Ducha Świętego.
Prorok powie o marności wszystkiego (Koh 1,2-11): „Cóż przyjdzie człowiekowi z całego trudu, jaki zadaje sobie pod słońcem? Pokolenie przychodzi i pokolenie odchodzi, a ziemia trwa po wszystkie czasy. Słońce wschodzi i zachodzi, i na miejsce swoje spieszy z powrotem, i znowu tam wschodzi. (…) Wszystkie rzeki płyną do morza, a morze wcale nie wzbiera (…)”.
Można wyrazić to w dwóch słowach: panta rei. To niby nudne, ale po deszczu wschodzi słońce sprawiające nasza radość. Trzeba jednak dodać, że wszystko jest wielkim cudem (woda, para, lód). Jednak człowiek nie pojmie tego nie wiedząc, że jesteśmy na zesłaniu, które ma sprawić nasze uświęcenie.
Psalmista widzi podobnie do mnie, a dzieli nas tyle wieków (XI do III wieku przed naszą erą). Dzisiaj wołał (Ps 90,3-6.12-14.17): "Panie, Ty zawsze byłeś nam ucieczką (…) tysiąc lat w Twoich oczach jest jak wczorajszy dzień, który minął, albo straż nocna. (…) Powróć, o Panie, jak długo będziesz zwlekał?"
W ramach tej intencji (Ewangelia: Łk 9,7-9) Tetrarcha Herod był ciekaw kim jest Pan Jezus, ale podczas przesłuchiwania Zbawiciel nie odezwał się jednym słowem.
Święta Hostia pękła na pół, łzy zalały oczy, bo to oznacza współcierpienie z Panem Jezusem...
Trwał ból w sercu, bo syn czepia się żony, a mnie przekazuje słowa sąsiadki, że śmieją się z mojego badania wahadełkiem. Jak możesz stwierdzić, że szkodzi ci jeden z pięciu leków? Pacjenci śmieją się, a później przychodzą, aby to sprawdzić.
W nocy, na kolanach przepraszałem za własne grzechy i przekazałem ten dzień prosząc o miłosierdzie w ramach tej intencji!
APeeL