Na trwającym dyżurze w pogotowiu o 4:00 nad ranem zerwano do dalekiego wyjazdu. Człowiek spocony, zaspany, ale napłynęło pragnienie odmawiania modlitwy. Jednak nie znałem jeszcze intencji tego dnia. W sercu pojawili się wyrywani z miejsc zamieszkania. Dzisiaj, gdy to przepisuję taką sytuację mamy z imigrantami z Ukrainy, a także przerzucanymi przez gangi biedakami z różnych krajów świata.
Pojawiły się obrazy zbrodni sowieckich po pakcie Ribbentrop-Mołotow zwany czwartym rozbiorem Polski z wywozami do obozów na Syberii. Popłynie moja modlitwa, a w tym czasie krążyliśmy w ciemności po drogach przez las...nawet w strachu jako namiastki cierpień tych za których mam wołać do Boga Ojca. Ponadto pojawiły się obrazy autentycznie porywanych (m. in. dla okupu).
Tak też uczynił gang Ukraińców przytulonych przez nas...na Etiopczykach. Ludzie nieświadomi nie wiedzą, że jest to jedna z form hybrydowego (demonicznego) działania podpalaczy tego świata. Trafiliśmy do chorego mieszkającego na odludziu z cewnikiem do nerki, który od 10 lat nie ma pęcherza. Żyją z żoną jak przesiedleńcy, ponieważ mieszkali w Łodzi. Poprosiłem ich o przekazanie całego cierpienia Matce Bożej Pokoju z Medjugorie.
Jeszcze pół godziny snu i już jestem w przychodnia o 7.00 (na piętrze), gdzie czeka mnie niewolnicza praca i tak już będzie do emerytury (w 2008 r.). O 17:00 trafiłem na Mszę świętą ze słowami czytania o cierpieniu Hioba (Hi 3,1-3.11-17.20-23), który przeklinał swój los: „Niech przepadnie dzień mego urodzenia i noc, gdy powiedziano: Poczęty mężczyzna. Dlaczego nie umarłem po wyjściu z łona (…)”?
Dalej Szatan podsunął mu marzenia „co, było gdyby” z zapytaniem: „Po co się daje życie strapionym, istnienie złamanym na duchu, co śmierci czekają na próżno, szukają jej bardziej niż skarbu w roli; cieszą się, skaczą z radości, weselą się, że doszli do grobu”? Tak właśnie jest z duszami świętych. Psalmista wołał ode mnie (Ps 88): Moja modlitwa niech dotrze do Ciebie (…) Panie, mój Boże, wołam do Ciebie we dnie, żalę się przed Tobą w nocy.
W tym czasie Pan Jezus z uczniami zbliżał się do Jerozolimy (Ewangelia: Łk 9,51-56), ale w pewnym miasteczku samarytańskim jednak „nie przyjęto Go”. Wracałem w bólu unikając pacjentów, którzy na mój ludzi widok biegną z różnymi pytaniami. O 20:00 będę oglądał film: „Cudze dziecko" o rodzinnym dramacie, ponieważ zamieniono dzieci podczas porodu, a może porwano?
Ile jest takich porwań na całym świecie! Odnajdzie się wcześniej szukana dziewczynka, a następnego dnia zgubi się inna czterolatka. Ilu porwano przeciwników władzy w każdym państwie...w tym u nas (ksiądz Jerzy Popiełuszko)! Nie rozumie tego kierowca karetki chwalący zbrodniarzy bolszewickich. Podczas zapisywania tego świadectwa popłynie film o porwaniu… Jeszcze rano będzie trwał smutek związany z tą krzywdą ludzką! Przypomniał się wizerunek orła z banku porywającego swoje ofiary!
APeeL