Św. Franciszka z Asyżu

      Bardzo lubię naturalne budzenie się, a nie zrywanie się w fazie snu głębokiego (tak jest na dyżurach w pogotowiu). Przypomniało się wczorajsze czytanie "Prawdziwego Życia w Bogu", gdzie Pan Jezus mówił do pogan o duszy. Dzisiaj jest straszliwa mgła z okropnym wypadkiem na trasie Katowickiej (30 samochodów, zabici i rani).

     Po wyjściu w ciemność zacząłem odmawiać „Anioł Pański", a przy tym podziękowałem za bezmiar łask Najświętszemu Tacie oraz za ochronę, ponieważ w pracy ktoś chciał mnie skrzywdzić.

     Na Mszy św. porannej wciąż są ci sami parafianie z przewagą babć różańcowych („moherowych beretów” wg Donalda Tuska). Hiob mówi o przymiotach Boga Ojca (Hi 9,1-12.14-16)...w tym o Jego mądrości, mocy i prawości. Jest mi przykro, że ludzie negują istnienie Stwórcy, a nawet bez łaski wiary można ujrzeć cud stworzenia wszystkiego! Właśnie, gdy to przepisuję płynie serial dokumentalny o słoniach indyjskich (Natura w Jedynce: „Dzikie imperium”).

     Hiob dalej wołał: „On czyni cuda niezbadane, nikt nie zliczy Jego dziwów. Nie widzę Go, chociaż przechodzi: mija, a dostrzec nie mogę”. Zważ jak niezmienne są doznania jego i moje, a Zesłanie Ducha Świętego nastąpiło po śmierci Zbawiciela.

     Psalmista prosił Boga Ojca (Ps 88,10-15): „Każdego dnia wołam do Ciebie, Panie, (…) niech nad ranem dotrze do Ciebie moja modlitwa”. Nie pojmiesz tego bez łaski wiary, ponieważ modlitwa to bezpośrednie wołanie do Boga Ojca płynące z serca (rozmowa, nasze podziękowania, błagania, prośby o prowadzenie, itd.), a nie teks z książeczki do nabożeństwa.

    Dalej św. Paweł powiedział (Flp 3,8-9): „Wyzułem się ze wszystkiego i uznałem to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i w Nim się znalazł”.

     Natomiast w Ewangelii (Łk 9,57-62) ktoś chciał iść za Panem, ale po pochowaniu zmarłego ojca ziemskiego. Usłyszał zalecenie: „Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże!”. Inny chciał się pożegnać z rodziną, a następni to: przykładający rękę do pługa, oraz oglądający się wstecz.

     Do 15:30 trwała ciężka praca, każdemu pragnąłem pomóc w ramach mojej możliwości: tej wypełniłem druk na rentę, a innej wniosek do sanatorium, zwolnienia z pracy, tanie leki z pocieszaniem, które nic nie kosztuje, a sprawia wielką radość.

      Mówiłem też o życiu wiecznym, które zaczyna się w momencie naszej śmierci. Wszystko zakończyła wizyta domowa, a lubię trafiać do domów chorych. Po drodze popłynie spóźniona koronka do Miłosierdzia Bożego, a po chwilce wypoczynku będę na ponownej Mszy św. ponieważ jutro mam dyżur w pogotowiu.

      Martwiłem się o ten dzień, ale Pan sprawił ochronę. Podczas powrotu z nabożeństwa wieczornego popłynie moja modlitwa przebłagalna. Przesunie się cały świat ludzi uczynnych. W telewizji pojawią się zorganizowane grupy biednych, którzy ratują innych biednych (jak jeden ze świętych), a ja pomyślę o Ochojskiej, PCK i Caritas oraz misjonarzach w różnych krajach.

                                                                                                                          APeeL