Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Różańcowej

     W śnie porządkowałem mój ziemski bałagan, ale nie pokonam tego. Tak przed śmiercią uczynił Jan Paweł II i tak powinno być, bo po naszej śmierci zostawiamy wiele spraw...w tym majątkowych z późniejszymi kłótniami spadkobiorców.

     Dodatkowo spotkałem się ze zmarłym z władzy ludowej, ale tacy nie wierzą w posiadanie duszy i życie wieczne. Traktują to jako bajki i obiecanki cacanki...dla naiwnych. W tym czasie wyznają demoniczny kult ludobójców...bożków wszelkiej maści.

     Ze łzami w oczach wyjechałem w ciemności na spotkanie z Panem Jezusem (na Mszy św.) kończąc moją modlitwę: za rodzących się dla Królestwa Bożego. Dalej trwało wczorajsze uniesienie ze smutkiem z powodu zapartych w nawróceniu.

      Jak wielkie przeszkody robi Szatan takim jak ja oraz tym, którzy nie wiedzą, że czynią różne rzeczy z jego natchnienia. Szczególnie działa w dniach w których wspominamy MB Różańcową. Ile wpuszcza zwątpienia budzącym się, „przykładającym rękę do pługa”, a szczególnie władcom tej biednej ziemi, pragnącym bogactwa oraz wszelkiej maści przyjemności! Przy tym to wszystko miesza się z cierpieniami, które mają obudzić takich ludzi ze snu duchowego.

      Na Mszy św. po Wniebowstąpieniu Pana Jezusa (Dz 1,12-14) Apostołowie z Matką Zbawiciela „trwali jednomyślnie na modlitwie”. Popłynie też pean do Boga Ojca za powołanie (Łk 1,46-55) Bożej Rodzicielki: „Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy. Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będę wszystkie pokolenia.

      W Ewangelii będzie opis posłania anioła Gabriela (Łk 1,26-38) do „Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja (...)Na to rzekła Maryja: Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa! Wtedy odszedł od Niej anioł”.

     Eucharystia sprawiła łzy w oczach z ekstazą oraz poczuciem Królestwa Bożego z ujrzeniem morza spływających na mnie łask z dodatkowym zaskoczeniem, bo dzisiaj (Pierwsza sobota m-ca) będzie litania do NMP z błogosławieństwem Monstrancją.

     Już na dyżurze w pogotowiu z radia „Maryja” popłyną słowa o Matce Zbawiciela, która sprawiła nieoczekiwaną pomoc błagającym o pomoc w bitwie morskiej...nagle zmienił się kierunek wiatru. Właśnie porządkowałem bałagan, a teraz przyniosłem go do pogotowia...męczarnia trwała 4 godziny.

     Wzrok zatrzymała książeczka o s. Faustynce, która zawierzyła swojemu spowiednikowi (ks. Sopoćko). W pragnieniu modlitwy otrzymałem pomoc w odczycie jej intencji…

- trafiłem na dzięcioła oczyszczającego drzewo z korników

- ścięte pnie po okorowaniu

- spotkałem malarza, a w telewizji będzie pokazana akcja wolontariuszy w oczyszczaniu Belgradu

- przepłyną oczyszczalnie ścieków, pralnie i sprzątający

- duchowym odpowiednikiem tego są kapłani-spowiednicy

- przypomniało się moje nawrócenie po wymodleniu miejsca (Lewiczyn, Sanktuarium MB Pocieszenia Strapionych).

      Dzisiaj był święty spokój, a nawet pokój Boży, nic się nie działo. Podczas dwóch wyjazdów odmówiłem moją modlitwę. W tym czasie wzrok przykuwały kapliczki Matki Bożej, a także trafienie do chorej z takim obrazem.

     Dopiero następnego dnia uprzytomniłem sobie, że ten dyżur oddał mi kolega (czasami tak wypada) i to w tak wielkie święto. To dar od Matki Bożej z jego przebiegiem i moimi modlitwami. W tym spokoju posegregowałem wszystko w moim bałaganie.

                                                                                                                     APeeL