Święto świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza

     Rano byłem na Mszy św. za dzień wczorajszy (praca w przychodni po dyżurze w pogotowiu od 8:00-18:00). W ręku znajdzie się prasa…

„Gazeta Polska” (25 października 2000 r.) z artykułem o procesie beatyfikacyjnym ks. Popiełuszki: „Świadectwa wyraźniejsze od świadków”.

     Ksiądz Jerzy Popiełuszko został zamordowany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa 19 października 1984 roku. Jego ciało wrzucono do Wisły w okolicach zapory we Włocławku.  Byłem tam, a później wszystko opisał w książce Jan Sochoń („Tama”) w 2010 r.

     Dzisiaj na Mszy św. wieczornej napłynęła bliskość duszy ks. Jerzego, a łzy zalały oczy, gdy kapłan trzymał w dłoniach św. Hostię. Ból przeniknął serce z pojawieniem się tęsknoty za cierpieniem...potrzeby jakiegoś męczeństwa - czy to także moja droga? Skąd w moim sercu płynie to pragnienie?

     Zgasiłem światło i padłem na kolana. Jakże teraz pasowałaby koronka do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy. W sercu coś szukałem, ale całkowicie zapomniałem o słowach Pana Jezusa z „Poematu Boga-Człowieka” o "przywiązaniu Mnie do słupa i ranieniu Mojego Ciała na różne sposoby...rzucaniu we Mnie kamieniami i przypalaniu rozżarzonymi węglami i pochodniami".

     Jakże pasowało to "rzucanie kamieniami", bo ks. Jerzy z takimi kamieniami poszedł na dno zbiornika wodnego. Przebudzony, dopiero w nocy domyśliłem się i odmówiłem część tego cierpienia Pana Jezusa "za świadomych morderców duchownych".

      W telewizji popłynie program o niepełnosprawnych chwalących Boga. Ciężko poszkodowany (SM) na wózku stwierdził, że w ten sposób odnalazł Boga i prawdziwą radość.

     Jeszcze pismo "Bóg Ojciec", gdzie był list w którym trafiłem na zdanie "poczułam się wybrana przez Ojca”!

     Trafiliśmy z żoną na mój cmentarz rodzinny, gdzie panował spokój z poczuciem bliskości Królestwa Niebieskiego. Ludzie czyścili groby - szkoda, że nie sprząta się przy figurach i krzyżach.

    Nie znałem intencji tego dnia, ale według moich myśli miała dotyczyć: pozbawionych nadziei, ale modlitwa nie szła, a to oznacza że intencja została wymyślona. Trafiłem do matki ziemskiej, żona rozmawiała z nią, a ja słuchałem pięknej melodii...w tym czasie "patrzył" obraz Pana Jezusa w Ogrójcu.

    To właśnie dzisiaj będzie w czytaniu Ewangelii. Popłakałem się ukradkiem, a łzy zalewały oczy…w sercu czułem, że ten dzień będzie za wybranych wśród których jest moja osoba! "Jezu! Jezu! Jezu! Dziękuję za to! Dziękuję za wybranie dla twoich spraw!”

     Po powrocie do domu w dziękczynieniu kupiłem żonie kwiaty, także pod mój krzyż, gdzie wszystko wysprzątałem. Wieczorem będę na ponownej Mszy świętej i popłynie cała moja modlitwa przebłagalna.

    Wybranie to cierpienie z powodu poczucia rozłąki z Bogiem Ojcem, nawet nie wspominam o różnych schorzeniach, a nawet zagrożeniach życia. Z dzisiejszej Ewangelii otrzymujemy pewny środek, aby uniknąć arogancji w naszej pobożności: będzie ona pokorna i miła Bogu, jeśli prowadzi nas do częstych aktów skruchy i do miłości bliźniego.

     Na końcu w ręku znajdzie się religijna „Gazeta wyborcza” z artykułem "Święty od spraw beznadziejnych” i artykuł: „Nie nawracamy siłą!” Natomiast w tyg. „Niedziela” będzie artykuł: "Jan Paweł II Wielki" . Podziękowałem za ten dzień…

                                                                             APeeL