Zerwałem się na Mszę świętą poranną, a w tym czasie z telewizji „Planette” napłynął obraz młodego człowieka w ludzkiej norze. Jako lekarz stykam się z takimi sytuacjami ludzi...najgorzej mieli rolnicy („kułacy” do 1991 roku).
Serce zalała słodycz Boża i pragnienie Pana Jezusa Eucharystycznego. Wszedłem na chór, gdzie dopływały słowa kapłana o dobroci Boga Ojca, niebie oraz prośba o przekazywaniu wszelkich spraw Panu Jezusowi. Popłakałem się, ponieważ "patrzył" wizerunek Ducha Świętego oraz Aniołek z puszką na datki z napisem "Bóg zapłać"!
W czytaniach będzie opisany niedostatek - na który trafił prorok Eliasz - u spotkanej wdowy(1 Krl 17,10-16), która miała mąkę i oliwę na jeden posiłek dla siebie i syna. Jednak dała to jemy,a później wg Słów Boga Izraela: „Dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni się aż do dnia, w którym Pan spuści deszcz na ziemię”. Tak się później stało. Takie cuda są potrzebne dalej, ale obecnie nie przemawiają do niewiernych.
Psalmista wołał (Ps 146,6c-10): „Chwal, duszo moja Pana, Stwórcę swego”. Zdziwiłem się, ponieważ w naszej wierze nie usłyszysz o d u s z y! Dalej trwał pean na chwałę Boga Ojca, który: uwalnia więźniów, karmi chlebem głodnych. Ja dzisiaj myślę o pokarmie dla duszy czyli Eucharystii, a Wolność Bożą możemy mieć w skutym kajdanami ciele.
Psalmista dodał, że nasz Tata: „przywraca wzrok ociemniałym (...) dźwiga poniżonych (…) ochrania sierotę i wdowę”… Nieskończone są nasze cierpienia na tym zesłaniu.
Św. Paweł wskazał (Hbr 9,24-28), że świątynia ziemska jest odbiciem „prawdziwej (…) do samego nieba”, aby kapłan mógł wstawiać się za nami – odkupionymi przez Pana Jezusa - przed Obliczem Boga Ojca!
Pan Jezus ostrzegł nas (Ewangelia: Mk 12,38-44) przed uczonymi w Piśmie. Później stał przy skarbonie, gdzie wskazał na wdowę, która dała najwięcej, bo ze swojego niedostatku.
W tym czasie moje serce zalała miłość do ludzi z krzykiem dziecka do swojego ziemskiego ojca: "Tato! Tato! Tatusiu!" Dodałem do tego, że pragnę być tutaj dla Boga i Jego spraw! „Ojcze Najświętszy. Jezu i Duchu Święty, Mateczko Zbawiciela, Matko moja i nas wszystkich!” Przepłynie świat biedy i niedostatku oraz dających wspomożenie, wspierających takich.
Święta Hostia pękła na pół "My". Łzy zalały oczy. Podczas powrotu do domu sprawdziłem stan kwiatów pod krzyżem, bo w nocy był przymrozek, ale przetrwały. W domu poczułem namiastkę Nieba na ziemi, gdzie czeka nas miłość, odpoczynek, godny posiłek oraz ulubione zajęcia. Wyszedłem na modlitwę, ale nie mogłem odczytać intencji.
Jakby w ramach intencji zabrakło nam cukru, płynów, a mnie benzyny...i na końcu forsy. Tak poznałem intencję i po obiedzie popłynie modlitwa. W tym czasie wzrok przykuwały brzydkie drewniane chatki z poprzedniego wieku oraz budowy które nie dokończono.
W telewizji będzie relacja mężczyzny, który przeżył wojnę w wielkiej nędzy, co opisał w książce; „Moje wojenne dzieciństwo". Wrócił obraz samotnych matek z dziećmi. Po modlitwie wołałem do Matki Zbawiciela, że ja tutaj nic nie mam, to wszystko jest Twoje, Matko nasza.
APeeL