Dzień papieża JP II

    Budzą straszące sny z kołataniem serca, bo pędziłem karetką pełną pacjentów aż się nie mieścili. Z jednej nieprzyjemności wpadłem w drugą, bo żona obudziła mnie na dyżur w pogotowiu!

   Z telewizora płynie smutna melodia i obrazy zabijających się (sztuki walki) oraz krzyk kwok znoszących jajka na fermie kur, które spływają wielkimi strumieniami.

      Na ławce przed pogotowiem leżał pijany chłopak, któremu zszyto ranę głowy. Ból zalał moje serce, bo jest obdarty i śpi na siedząco. W tym czasie „R-ka” wyjeżdżała do powtórnej niedrożności jelit u 18-latka! Nawet teraz, gdy to przepisuję przeżywam wszystko ponownie, ponieważ każde otwarcie jamy brzusznej powoduje zrosty otrzewnowe, a te dają następne niedrożności (błędne koło).  

   W wiadomościach mówią o ataku na Pentagon, a właśnie płynie piosenka: „Chryzantemy złociste”: „Nic mnie dzisiaj nie cieszy - któż me serce ukoi i z oczu zetrze łzy?”. Udało się wysłuchać radiową Mszę św. podczas której  Pan Jezus uzdrowił trędowatego. 

  Na wyjeździe trafiłem do chatki z tamtego wieku, gdzie trafiłem do trędowatej (choroba Recklinghausena). Całe ciało chorej było w wyroślach (nerwiakowłókniakowatość), które budziły obrzydzenie.

    Dodatkowo starowinka została unieruchomiona po złamaniu biodra i wymaga opieki. Pocieszyłem ją i poprosiłem, aby uświęciła swoje cierpienie i ofiarowała każdy dzień swojego życia Bogu.

   Przejechaliśmy obok mojego krzyża i badam następną niewiastę cierpiącą z powodu nadwagi (120 kg) i napadu kolki wątrobowej. Ile udręki niesie ciało, bo trudno jest się jej poruszać. Podałem zastrzyk i zapisałem leki.

     Po powrocie w ambulatorium czekał na mnie następny udręczony alkoholik. Przerwał abstynencję i pije alkohol od 2 tygodni. Ja też takim byłem. Czy żyłbym jeszcze? To żona i pacjentki wymodliły moje nawrócenie i uzdrowienie fizyczne. Popłakałem się...

     Po nim przybyła pochylona staruszka z nadwagą i parkinsonizmem oraz dwie inne...z rozrusznikiem serca oraz bólami w klatce piersiowej. 

    Podczas odmawiania mojej modlitwy trafiałem do miejsc, gdzie królują figury Matki Bożej, która nas nigdy nie opuści. W telewizji płynęła relacja z zamachu na Jana Pawła II. Do jednego z chirurgów zadzwonił telefon, że ma przybyć do szpitala, ale późnej nikt tego nie potwierdził! Wiedz, że tak się stało, że na dyżurze był zestaw najlepszych profesorów!  

  Wieczorem wezwano nas do bloku, gdzie pod drzwiami jakiegoś mieszkania w pudle podrzucono noworodka. Wezwaliśmy policję, a ładnie ubrane dzieciątko trafiło do szpitala...miało nawet pampersa i gojący się pępek! 

    „Panie Jezu! dlaczego mi to wszystko pokazujesz? Własna matka nie chce swojego urodzonego dziecka. Nawet zwierzęta tak nie postępują!" 

     W nocy był spokój. Podziękowałem Bogu za ten dzień.                                   APEL