Po przebudzeniu o 2.50 serce zalała niechęć do śledzących. Pomyślałem o napisaniu książki: "Pamiętnik szpiega" z moim zdjęciem - na pierwszej stronie - "Gazety Polskiej"! Zarazem w tym czasie pojękiwałem i przepraszałem Najświętszego Tatę za jeszcze niedawne wyczyny!
Nie planowałem pójścia na Mszę św. mimo natchnienia oraz obudzenia o 5:50, co zawsze jest znakiem zaproszenia na spotkanie z Panem Jezusem. Jakby z nieba napłynęło: "chorych zawsze mieć będziecie". To prawda. Bez pośpiechu zdążyłem na Mszę świętą o 6:30. Popłynęły czytania z zawołaniem o dobroci Boga Ojca!
Apostoł Jan (Ap 14,1-3,4b-5) ujrzał Pana Jezusa (Baranka) „stojącego na górze Syjon, a z Nim sto czterdzieści cztery tysiące, mające imię Jego i imię Jego Ojca wypisane na czołach”. To wg Głosu Boga „wykupieni z ziemi”.
Ten fakt przywłaszczyli sobie św. Jehowy („wybrali sami siebie”) z przekonaniem, że będą wiecznie żyli w raju na ziemi. Ja wg wrogów naszej wiary wierzę w bajki, ale to są fluidy od Szatana o którym ci bracia mówią. Kiedyś wstąpiłem na ich zebranie. Pan Jezus jest u nich człowiekiem!
Psalmista wołał (Ps 24.3-4ab.5-6): Oto lud wierny, szukający Boga...
"Na Jego Świętą Górę wstąpi „Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca. który nie skłonił swej duszy ku marnościom.
On otrzyma błogosławieństwo od Pana i zapłatę od Boga, swego Zbawcy”.
Natomiast w Ewangelii (Łk 21,1-4) Pan Jezus przypatrywał się wrzucającym ofiary do skarbony. Zobaczył, że uboga wdowa „wrzuciła tam dwa pieniążki, i rzekł: Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie”.
Zdziwiłem się, że w przychodni będzie tylko dwóch - trzech pacjentów! Jakże czułbym się, gdybym nie pojechał na Mszę świętą!? Potem będzie nawał aż do 14:30. Przypomniał się fakt pęknięcia Eucharystii ("My"), co oznaczało cierpienie (tutaj dużo pacjentów) z byciem ze mną Zbawiciela!
Po wyjściu z pracy ból zalał serce, a w telewizji trafiłem na obrazy strajkujących górników i pielęgniarek oraz usuwanych z RP obcokrajowców (Rumunów).
Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego oraz początek mojej modlitwy przebłagalnej. Drobne wydatki i nic nie zostało w kieszeni, a w tym czasie przepłynął świat żebrzących, usuwanych z mieszkań, nie mających nic! Po kojącym śnie wróciłem do spaceru modlitewnego kończąc moją modlitwę („św. Agonię”).
Podczas zapisu tego świadectwa z telewizji popłynie działalność pani Ochojskiej (Polska Akcja Humanitarna), która mówiła o straszliwej biedzie w Czeczeni oraz samej stolicy tego państwa. Tam trwa zagrożenie życia ludzi z powodu zimna. Dała przykład babci, która mieszka w kawałku rozwalonej piwnicy! Nie mogłem zasnąć z powodu napływających obrazów rodzin żyjących w niedostatku…
APeeL