Na Mszy św. porannej z niepokojem czekałem na przybycie spowiednika. Jak wielka łaską jest Miłosierdzie Boże (Sakrament Pojednania). Tej łaski nie pojmie człowiek niewierzący, a także chrześcijanin oderwany od papieża, następcy św. Piotra, gdzie spowiedź jest powszechna! Nie ma czegoś takiego...nawet siostra Faustyna miała - wyznaczonego przez Pana Jezusa - spowiednika, księdza Sopoćko.
Po Sakramenckie Pojednania w moim sercu pojawiła się radość oraz pokój, a zarazem łzy wdzięczności w oczach! Popłyną też pieśni i czytania...zadziwiony słuchałem słów psalmu 103: "On odpuszcza wszystkie twoje winy (...) miłosierny jest Pan i łaskawy".
Od 7:00 do 15:00 trwała praca w przychodni. Jak czułbym się bez spowiedzi oraz Komunii świętej!? W tym stanie pomagałem z radością w sercu. Zły wpuszczał rozproszenie, aby zniszczyć pokój i radość po oczyszczeniu z grzechu...
- przyszła przygotowywaną do operacji zaćmy żądającą karetki transportowej do poradni okulistycznej celu uzyskania lepszych kropli
- żona była zdenerwowana remontem mieszkania syna i niby zalaniem sąsiada mieszkającego niżej, co się nie potwierdziło
- wysiadły korki na korytarzu syna i w naszym mieszkaniu (dziwne, bo to różne bloki)
- ktoś wniósł łajno do naszego korytarza sprawiając wielki smród...
Podczas przejazdu pod mój krzyż odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego! Później popłynie moja modlitwa przebłagalna, a to będzie pełna godzina wdzięczności, zarazem ból i płacz.
Wieczór, czas na zakończenie mojej modlitwy przebłagalnej (Drogi Krzyżowej i świętej Agonii Pana Jezusa). Dzisiaj mamy post w intencji pokoju na świecie (w środy i piątki), ale w nocy napadł mnie głód w którym łapczywie zjadłem 1/3 bochenka chleba.
Wróciła sprawa Miłosierdzia Pana, a dla ciebie opiszę taką właśnie scenę. Ja pragnę współcierpienia z Panem Jezusem, ale dzisiaj był straszliwy nawał chorych, właściwie napastliwe uderzenie!
W pewnej chwili usiadłem, chwyciłem twarz w dłonie i zawołałem: "Panie Jezu! Zmiłuj się nade mną"! Właśnie przybyła pacjentka - w tym nawale - prosząca o wniosek do sanatorium! W jej dowodzie osobistym był wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego.
Na kolanach podziękowałem za ten dzień...
APeeL