Dzień  Babć...

      Dzisiaj byłem na dwóch Mszach świętych (rano i wieczorem). Dopiero później dowiedziałem się o tym wspomnieniu i przekazałem za każdą oddzielne nabożeństwo. Ja praktycznie byłem wychowywany przez jedną z nich (ze strony matki). Dziwne, bo obecnie wykupiłem jej grób dla siebie i żony. Drugą widziałem tylko jeden raz w życiu...

     Na tych Mszach św. w czytaniach będzie opis pokonania Goliata przez Dawida...strzelił do niego z procy i to prosto w czoło (1 Sm 17,32-33.37.40-51). Przed pojedynkiem powiedział do Goliata:

    „Ty idziesz na mnie z mieczem, dzidą i zakrzywionym nożem, ja zaś idę na ciebie w imię Pana Zastępów, Boga wojsk izraelskich, którym urągałeś. Dziś właśnie odda cię Pan w moją rękę, pokonam cię i utnę ci głowę. Dziś oddam trupy wojsk filistyńskich na żer ptactwu powietrznemu i dzikim zwierzętom: niech się przekona cały świat, że Bóg jest w Izraelu. Niech wiedzą wszyscy zebrani, że nie mieczem ani dzidą Pan ocala. Ponieważ jest to wojna Pana, On więc odda was w nasze ręce”.

    Psalmista błogosławił Boga Ojca za taką pomoc (Ps 144,1-2.9-10): „Błogosławiony Pan, Opoka moja (…) Ty królom dajesz zwycięstwo, Tyś wyzwolił sługę Twego, Dawida”.

      Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Mk 3,1-6) uzdrowił w synagodze chorego z porażona ręką. Z tego powodu musiał tłumaczyć się przed bezpieką świątynną. „A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić”…

                                                                                                APeeL