W śnie wyraźnie czytałem o kobiecie w Rumunii, która przyjęła Wiatyk. Po latach obserwacji stwierdziłem, że bardzo często odbieramy w mózgu różne fale elektromagnetyczne (np. obrazy telewizyjne).

     Po przebudzeniu napłynęło polecenie: „wstań!”. W ciszy i ciemności nocnej usiadłem w kuchni i prosiłem: „Panie Jezu! proszę Cię o milczenie i mądre rady dla ludzi”. Wypowiedziało się też „postanowienie”, że będę milczał w tych momentach, gdzie nie trzeba mówić! Dzisiaj, gdy to opracowuję wiem, że rzuciłem się z motyką na słońce.

      Odmówiłem: "Ojcze nasz” i  „Zdrowaś Mario” za tych, którzy nie wrócili jeszcze do domu. Prosiłem o światło dla nich i siłę dla żon.

   6.20...Ponownie napływa ”wstań...wstań"...ciężko, ciężko! Położyłem rękę na głowie żony i powiedziałem: „Niech Pan Jezus pomaga ci w codziennych trudnościach, zwracaj się do Niego o pomoc". Pomyślałem, że żona to wielki dar Boga dla nas, na tym zesłaniu!                                                     APEL