W drodze do przychodni błagałem Boga Ojca i Matkę Najświętszą w intencji uzdrowienia ciała i duszy córki. Pana Jezusa poprosiłem o dotknięcie jej! Mało ludzi, ale zagmatwane sprawy...

- 81 latek, który ma rozrusznik i trzeba go skontrolować ale nie mogę wydać zlecenia na przewiezienie, bo kierownictwo nie chce pomóc

- babcia z protezą Piotra do wymiany, ale nie ma szczepień

- Sąd Pracy nie dał renty, a kobieta ma szereg chorób z niedokrwieniem mózgu włącznie...napisałem odwołanie

- babcia z kupą drogich leków.

     Dzisiaj mamy z żoną ścisły post w intencji pokoju na świecie, wracałem z pracy ze łzami w oczach, bo z jednej strony mamy VIP-ów, także w więzieniach z obstawami i zdanych na ich łaskę...jak dziadek do kontroli rozrusznika.

    Jakże tacy obywatele potrzebują zmiłowania! Jakby na znak – podczas odmawiania mojej modlitwy – na ziemi leżał wielki bąk, który nie mógł wzlecieć, a w pobliżu wielka śruba jako znak wzmocnienia.

     Na Mszy świętej wieczornej Piotr i Jan - po uzdrowieniu chromego - przemawiali do ludu (Dz 4,1-12), a „wielu z tych, którzy słyszeli naukę, uwierzyło”. Bezpieka świątynna wtrąciła ich do więzienia, a podczas przesłuchiwania pytała:

- Czyją mocą albo w czyim imieniu uczyniliście to?

- Przełożeni ludu i starsi! Jeżeli przesłuchujecie nas dzisiaj w sprawie dobrodziejstwa, dzięki któremu chory człowiek uzyskał zdrowie, to niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka...odpowiedziała Piotr napełniony Duchem świętym!

     Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (J 21,1-14) wskazał miejsce, gdzie Piotr ma zarzucić sieci, a ten wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech.

             Popłakałem się podczas przyjmowania Eucharystii…

                                                                                                             APeeL