Po dobrym śnie cieszę się z dyżuru w pogotowiu, bo mam uporządkować zapisy przeżyć duchowych z karteczek. Wczoraj syn wrócił niespodziewanie moim samochodem i teraz będę mógł być na Mszy św. o 6:30!

     We wszystkim widzę pomoc Najświętszego Taty, nawet teraz napłynęło poczucie Jego obecności. Tego nie można przekazać, ponieważ musisz sam to przeżyć! To zarazem jest wszechogarniająca miłość Boża, nawet wzrok zatrzymały św. oczy Pana Jezusa z Całunu, a także Jezus Miłosierny i z Najświętszym Sercem (obrazki).

     Po drodze do kościoła popłynie "Anioł Pański", zapalę też lampki pod „moim” krzyżem. Poprosiłem Pana Jezusa o pomoc, ponieważ miałem kilka umówionych wizyt domowych (nie mogę wyrobić się w pracy w przychodni).

     Popłynęły czytania w tym (Dz 4,13-21) w których przełożeni i starsi poznali towarzyszy Jezusa (Piotra i Jana): dziwili się i nie znajdowali odpowiedzi., że oni są ludźmi nieuczonymi i prostymi, a „stoi z nimi uzdrowiony człowiek”!

- Przywołali ich potem i zakazali im w ogóle przemawiać, i nauczać w imię Jezusa.

- Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli...odpowiedział im Piotr i Jan!

„Wypuścili ich ze względu na lud, bo wszyscy wielbili Boga z powodu tego, co się stało”.

     W Ewangelii (Mk 16,9-15) „Po swym zmartwychwstaniu, wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia, Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której wyrzucił siedem złych duchów”. Pan wyrzucił im brak wiary i upór, tym którzy widzieli Go zmartwychwstałego.

     Podczas konsekracji Komunii św. wzrok przykuły św. ręce kapłana, który trzymał je nad kielichem. Łzy zalewały oczy z krzykiem: "Jezu! Jezu! Och Jezu!”, a serce chciało pęknąć z miłości do Stwórcy.

     Piszę to o 8:50 w pogotowiu i ponownie mam łzy w oczach. To są sekundowe błyski połączenia z Sercem Pana Jezusa, bo więcej nie wytrzyma nasze słabe serce - tym bardziej moje z wadą (niedomykalność zastawki dwudzielnej).

     Przed Mszą świętą kupiłem "Niedzielę", gdzie na pierwszej stronie były słowa Jezusa Miłosiernego do siostry Faustynki...o czekającym na nią Raju! „Dla ciebie to stworzyłem”, a wówczas była w przyklasztornym ogrodzie.

     Popłakałem się po świętej Hostii, a podczas wychodzenia bałem się, aby ktoś nie podszedł do mnie nie podszedł (rozproszenie)! Wszystko się składało nawet w ciszy i pokoju zrobiłem zapiski. Spokojnie załatwiłem dwie wizyty u moich pacjentek. Tak ukazana jest ochrona Stwórcy, a zarazem moc Boga! Nawet był wolny czas na zapalenie ogniska. Dopiero o 19:00 zrobił się niespodziewany zamęt

- R-ka była wezwana do wypadku (młody człowieku uderzył w bok Tira), a mój zespół musiał jechać do znajomego dziadka 81 lat z zawałem i obrzękiem płuc (to postać piorunująca). Dodatkowo miał zamknięte drzwi, ponieważ jest samotny. Zamknęliśmy później gaz i światło.

     Pacjent umierał, dyszał, rzucał się - nawet nie można było podać mu iniekcji dożylnej...adrenalina i morfina, hydrokortyzon z eufiliną. Przekazaliśmy pacjenta R-ce z Radomia.

- dwie babcie przedawkowały insulinę - śpiączka hipoglikemiczna

- drugi poszkodowany w wypadku

- krwotok u ciężarnej, pędziliśmy na sygnałach, a okazało się, że krwawiła z nosa

- złamanie szczęki z ruszającymi się zębami po napadzie...

     Przez cały ten czas odmawiałem moją modlitwę przebłagalną, jest oczywiste że z przerwami!   

                                                                                                               APeeL