Wstałem wcześniej, bo w poniedziałki boję się na nawału chorych - to codzienny trud z szybkim śniadaniem. W tym czasie z telewizji popłynie głupi popis młodych artystów, których krytykuję, a w tym czasie żona napadła na mnie. Uciekłem do kuchni i bez pożegnania do pracy.
Dzisiaj Szatan miał wolne czyli pozwolenie na kuszenie i różne formy prób! Przebieram się, a już wpada pacjent ("łeb w drzwiach")...jest dopiero 6:55, zważ, że pracuję od 8.00! To pacjent, zdegradowany właściciel, który może handlować czasem! Przybył z prośbą o aktualizację przetrzymanej recepty, którą trzeba „podbić”.
Po przebraniu następny miał pretensję, że w sobotę na dyżurze nie zabrałem jego chorej żony, która nie wyrażała na to zgody! Miał wezwać ponownie, gdy się zgodzi, wówczas dajemy transport. Teraz prosi o karetkę z pretensją, że nie napisałem zlecenia.
Natomiast kierownik pogotowia wymyślił sobie, że będę miał dyżury rano, ponieważ ma kłopot, a ja nie mam już ani jednego wolnego dnia w przychodni (za nadgodziny).
Na Mszy świętej wieczornej moje miejsce było zajęte, ponieważ trwa Sejm RP, a ja nadal jestem groźny! Dodam, że jako niewolnik, popychadło w stosunku do członków Partii!
Dzisiaj uwolniony Piotr i Jan przekazali, co mówili arcykapłani i starsi (Dz 4,23-31), a wszyscy zawołali jednomyślnie:
„Wszechwładny Stwórco nieba i ziemi, i morza, i wszystkiego, co w nich istnieje, Tyś przez Ducha Świętego powiedział do sługi Twego Dawida o buntownikach przeciwko „Panu i przeciw Jego Pomazańcowi”.
(…) A teraz spójrz, Panie, na ich groźby i daj sługom Twoim głosić słowo Twoje z całą odwagą, gdy Ty wyciągać będziesz swą rękę, aby uzdrawiać i dokonywać znaków i cudów przez imię świętego Sługi Twego, Jezusa. Po tej modlitwie zadrżało miejsce, na którym byli zebrani, wszyscy zostali napełnieni Duchem świętym i głosili odważnie słowo Boże”.
Psalmista wołał (Ps 2,1-2.4-5.7-8): „Buntują się królowie ziemi i władcy spiskują wraz z nimi przeciwko Panu i Jego Pomazańcowi".
W Ewangelii (J 3,1-8) będzie opis spotkania w nocy Nikodema z Panem Jezusem, który powiedział do niego: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwo Bożego. Ponieważ nie wiedział o co chodzi Pan dodał, że: „jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego.
To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić”.
To właśnie głoszę po swojemu, że ciało jest przeciwieństwem duszy ludzkiej. Powstało z prochu i w proch się obraca, na nic się nie przyda. W momencie naszej śmierci „wylatuje” z niego dusza...natychmiast jesteśmy.
Na spacerze próbowałem modlitwy, ale nie mogłem odczytać intencji - w rozłące duchowej z żoną, bez słowa poszliśmy spać! Ta rozłąka będzie trwała jeszcze jutro, obiad spożywaliśmy oddzielnie, żona wyjdzie do sklepu, tak zostanie rozwiązany problem żegnania się przed wyjściem do pracy.
Jutro odczytam intencję mając w ręku „Super express”, gdzie jest opisana wojna w Iraku, to szczyt góry tego cierpienia!
APeeL