Święto św. Marka, Ewangelisty

     Smutno, ponieważ syn rozstał się z żoną w gniewie i nie ma go. Nie nadawał się do małżeństwa z powodu depresji, ale bardzo płakała. Po czasie wypędziła go z jego mieszkania, które mu kupiłem. Teraz przybyła z wnuczkiem, ale bez syna. Może popełnił samobójstwo, ponieważ leki p. depresyjne nie działały.

     Na Mszy św. wzrok zatrzymał obraz Pana Jezusa Miłosiernego...tak jakby Pan „mówił”, że trzeba ufać w każdej sytuacji (śmierć głodowa o. Kolbe). Od Ołtarza św. padną słowa...

     Św. Piotra (1 P 5,5b-14): „Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was. (…) Wiecie, że te same cierpienia ponoszą wasi bracia na świecie. A Bóg wszelkiej łaski, Ten, który was powołał do wiecznej swojej chwały w Chrystusie, gdy trochę pocierpicie, sam was udoskonali, utwierdzi, umocni i ugruntuje”.

     Psalmista po swojemu głosił Chwałę Boga Ojca (Ps 89,2-3.6-7.16-17): „Będę na wieki śpiewał o łasce Pana, moimi ustami Twą wierność będę głosił przez wszystkie pokolenia. (…) Błogosławiony lud, który umie się cieszyć i chodzi, Panie, w blasku Twojej obecności”.

     W Ewangelii (Mk 16,15-20) Pan Jezus po zmartwychwstaniu „ukazawszy się Jedenastu rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” Tam będą słowa, które interesują mnie jako lekarza...”Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie”. Sam zostałem tak uzdrowiony...poprzez odjęcie nałogu alkoholizmu. Odjęcie, tak jak uzdrowienie oślepionego.

     Popłakałem się po Eucharystii i nie mogłem wyjść z kościoła. W takich sytuacjach zawsze napada na mnie podenerwowana żona, Czy to tylko próba ufności? Czy stało się coś złego?

     W nocy przestraszona wejdzie w nogi mojego legowiska. W pracy, rano dodatkowo Szatan uderzy we mnie z całą mocą. Będzie trwał nawał, bałagan, na granicy wytrzymałości ludzkiej!

                                                                                                   APeeL