Znowu będą męczyły sny...
- oto opętany z nożem
- mam odebrać nagrodę ale to jakieś oszustwo (przekręt)... ktoś mówił o jakimś długu
- spotkałem skacowanego sanitariusza
- trafiłem na obcy teren, zaśmiecony las z wyrzuconym częściami wraku samochodowego...
W telewizji spotkałem obraz niedźwiedzia zabijającego małego morsa z broniąca go matką, napłynie te suka na osiedlu, której zabrano szczeniaki.
Wyobraź sobie ból, nagle tracącego dziecko, upadek z wysokości, choroba, śmiertelne zatrucie grzybami, alkoholem metylowym oraz dzisiejsza informacja o ofiarach zatruciu tlenkiem węgla: dwóch dziewczynek w wieku 11 i 14 lat!
O 12.00 trafiłem na Mszę św., ale siedziałem w zimnie na zewnątrz kościoła, dotarły tylko słowa Pana Jezusa (Ewangelia: J 14.23-29), że: „nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca”. Wszystko zrozumieją po zesłaniu Ducha Świętego. „którego Ojciec pośle w moim imieniu"!
Podczas Eucharystii płynęła pieśń z powtarzaniem:
„W tej Hostyi jest Bóg żywy, choć zakryty, lecz prawdziwy. Jak wielki cud Bóg uczynił, że chleb w Ciało Swe przemienił.
(…) Jam niegodzien, Panie, tego, abyś wszedł do serca mego. Rzeknij tylko słowo Twoje, a tym zbawisz duszę moją”…
APeeL