Dzień Dziecka
Zespół przewlekłego przemęczenia z niedoborem snu wywołuje okresowy bunt ciała fizycznego. Nie chce się wstać do pracy...ciężko, ciężko, ale wolno dochodzę do siebie. Dobrze, że w przychodni nie było ludzi, wchodzono pojedynczo, ale wyjdę z trudem o 14:30!
Jakby na znak pierwszy przybył ojciec dziecka z porażeniem mózgowym. Pan wprost pyta: może chcesz się z nim zamienić?! Tak my nie widzimy obdarowania, a szczególnie różnymi cierpieniami, których doznaję w ramach odczytywanych intencji.
Współcierpię z tymi za których się modlę oraz z Panem Jezusem w zrozumieniu, że Jego cierpienie obejmuje wszystkich podobnych na całym świecie! Co gorsze, większość nie chce Go, pragnie tylko zdrowia, posiadania i różnych przyjemności. Na darmo poszła Jego bolesna męka!
Ostatnia pacjentka przybyła z bólem zęba, niby nic, ale potrzebuje leku, ewentualnie antybiotyku, bo już nigdzie nie znajdzie stomatologa.
Dzisiaj jest nabożeństwo do Najświętszego Serca Zbawiciela z intencją za starego proboszcza.
Św. Piotr zaleci (2 P 3,12-15a.17-18), abyśmy w oczekiwaniu na ponowne przyjście Pana Jezusa byli „bez plamy i skazy” w zbawiennej cierpliwości, przy tym „nie dając się uwieść błędom tych, którzy nie szanują praw Bożych”. To jest niewykonalne dla normalnie wierzących. Zarazem jest to wielka tajemnica, bo sami z siebie nie możemy tego uczynić!.
Na ten moment psalmista wołał (Ps 90,1-4.10.14.16): „Panie, Ty zawsze byłeś nam ucieczką (…) z pokolenia na pokolenie. (…) Nasyć nas o świcie swoją łaską, abyśmy przez wszystkie dni nasze mogli się radować i cieszyć”.
W tamtych dniach wierchuszka świątynna czyhała na wpadkę Pana Jezusa, aby oskarżyć go przez okupantami rzymskimi (Ewangelia: Mk 12,13-17). Zapytali o płacenie podatków, a Pan wskazał im monetę, aby oddali to, co cesarskie...cesarzowi!
Msza św. miała być za dzieci, a tu chwała własna proboszcza. Zważ, że przybyło wiele matek z maluchami, które czekały umęczone od 18.00 - 19.15! Krzyk, płacz, tumult, a dodatkowo nie było błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem. "Panie! Zmiłuj się nad nami"...
W tym czasie pojawiła się klepsydra: zmarła matka czwórki dzieci. "Patrzył" św. Józef z Dzieciątkiem. Po wyjściu zacząłem odmawiać moją modlitwę…
APeeL