Św. Jakuba, Apostoła

      Dzisiejsze Słowo Boże będzie dotyczyło różnej formy słabości w naszej wierze. Sam się z tym stykam, a może to dotyczyć dopiero nawróconych, doznających nagłego i nie zasłużonego cierpienia. Tak było ze mną i z żoną, po nagłej śmierci rocznej córeczki.

      Ja byłem małej wiary, właściwie żadnej, ale żona całkowicie odwróciła się od Boga na szereg lat! To jest jedna z większych prób, ale ludzie nie rozumieją tego, że śmierć to początek życia wiecznego, a takie dziecko wraca jako aniołek, nawet bez grzechu pierworodnego po przebyciu Chrztu świętego!

     Wyobraź sobie, że z tego powodu nie ochrzciliśmy później dwójki naszych dzieci! Dopiero przebudził nas mój brat, mający słabą wiarę, który tuż przed rozwiązaniem PZPR-u przyłączył do czerwonych. Sam zobacz jak prowadzi nas Bóg Ojciec.

      Ten brak Chrztu św. sprawił zły los naszego potomstwa (nie będę opisywał). Powiem tylko tyle, że po latach niewierząca córka, skołowana przez demona zapytała: dlaczego ochrzciliśmy ją bez jej wiedzy!

     Na ten czas św. Paweł powie (2 Kor 4,7-15): „Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas”. Dalej jego rozważania są zbyt trudne, bo to mistyk mistyków, świadek wszystkiego, dlatego jego język rozumieją mający podobną łaskę. Psalmista zawołał (Ps 126,1-6): "Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości (…) Odmień znowu nasz los, Panie (…)”.

      Przepisuję to 12.11.2025 r. po Mszy św porannej na której byłem pusty, normalny, niewyspany z bólem pokręconego kręgosłupa. Dodatkowo oburzyło mnie zachowanie krzykliwej rodziny, która zamówiła Mszę św. i gadała między sobą jak na targu.

     W tym czasie matka Zebedeusza poprosiła Pana Jezusa (Ewangelia: Mt 20.20-28), aby jej synowie „zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie”.

                                                                                                                                         APeeL