Dzisiejszej nocy udało się - z pomocą Ducha Świętego - zapisać świadectwa wiary z dwu ostatnich dni. Po zerwaniu przez budzik napłynęło pocieszenie z powodu 5 tys. czytających one line. Na Mszy św. porannej o 7.00 popłakałem się podczas słów psalmisty Ps 72(71)…
„Za dni Jego zakwitnie sprawiedliwość i wielki pokój, aż księżyc nie zgaśnie.
Będzie panował od morza do morza, od Rzeki aż po krańce ziemi. (…)
Zmiłuje się nad biednym i ubogim, nędzarza ocali od śmierci.
Niech Jego imię trwa na wieki, jak długo świeci słońce, niech trwa Jego imię.
Niech Jego imieniem wzajemnie się błogosławią, niech wszystkie narody ziemi życzą Mu szczęścia”.
Wstrząsające były też słowa Jana Chrzciciela z Ewangelii (Mt 3, 1-12)...pierwszy raz doznałem poczucia mocy tego człowieka na ziemi, który powiedział, że: „z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi.” Wskazał też, że nie jest godzien nosić sandałów Panu Jezusowi. Zważ, że nie było większego człowieka od niego!
Zarazem pojawiła się perfidia Mefistofelesa (Kłamcy i Niszczyciela) ukazana na działania naszego człowieka w Moskwie. Ciekawe jakie ma myśli od rana do wieczora. Jakie dałby świadectwo, że wszystko jest wynikiem jego władzy. Pan takich poniża, a nawet powoduje ich zagładę: jeżeli nie teraz to po ich śmierci! „Panie prezydencie Federacji Rosyjskiej ostrzegam z ojczyzny wymęczonej przez okupantów, a wybranej w tym momencie przez Stwórcę w miejsce Izraela!”
Nie mogłem dojść do siebie, ukoiła św. Hostia, która przez chwilkę ułożyła się pionowo wzdłuż jamy ustnej, co oznacza „My” z Bogiem Ojcem! To wszystko wróciło po przebudzeniu z nieba o 11.00 na modlitwę w ruchu, którą odmawiam podczas gry piłkarzy! Ponieważ intencja dotyczyła chwały Boga Ojca nie mogła być podana bezpośredni, bo Przeciwnik zarzuciłby: „został obudzony na czas, podano mu intencję to modli się dla Twojej Chwały!”
Szykowałem się w pośpiechu, płacząc z pragnieniem odczytania intencji modlitewnej, a w tym momencie nastąpił ponowny wybuch mojej miłości z krzykiem w duszy: „Boże mój! Tatusiu!”…
- Bądź uwielbiony nawet jak śpię i chwalony przez każde uderzenie mojego serca.
- Niech chwali Ciebie każdy mój oddech.
- Wysłuchaj mnie, bo rośnie demoniczna nienawiść, wszyscy się zbroją, a mało błaga o Twoją Opatrzność. Dotknij tych, co chcą naszej zagłady. Nie wiedzą, że wszyscy jesteśmy Twoimi dziećmi i powinniśmy wzajemnie się pozdrawiać...
- Bądź uwielbiony Tatusiu. Rozpromień nad każdym Swoje Oblicze i obdarz nas pokojem! Niech żyje Twój Syn, Jezus w naszych sercach!
- Bądź wielbiony i błogosławiony Ojcze na wieki wieków!i
Chwalę Ciebie, pragnę powrotu do naszej Prawdziwej Ojczyzny, a to świadectwo jest dowodem, bo w tym czasie z oczekiwania na wspomnienie przybycia Pana Jezusa robią targ, małpują nasze celebracje, nie wierzę w nic zapatrzeni w siebie i w ludzkich bożków!
- Panie niech Twój pokój trwa na wieki od morza aż po krańce ziemi! Niech będzie pochwalony na wieki wieków Bóg Ojciec, Stworzyciel całego świata, wszystkich gwiazd na niebie i słońca, a nawet mojego serca, które bije tylko dla Niego! Niech nigdy nie zapomnę chwalenia Ciebie, Tatusiu!” Popłakałem się…
Uniesienie trwało około pół godziny lub więcej, a później przez cały mecz płynęła moja modlitwa przebłagalna...
APeeL
j