Do pracy zerwał mnie budzik, a w tym czasie wzrok zatrzymała figurka Mateczki Najświętszej. Poprosiłem o pomoc, ponieważ jestem niewolnikiem, nie mam własnych chorych, muszę załatwiać także tych, których lekarze są na urlopie, wzywają też do pogotowia, gdy nie ma karetki wyjazdowej. Jak to wszystko wytrzymuję, bo w takich przeciążeniach lekarze umierają.

       Dzisiaj, gdy to przepisuje (30 grudnia 2025 roku) wiem że, moc otrzymywałem w codziennej Eucharystii czyli łączeniu się mojej duszy z Panem Jezusem. W drodze do pracy z kasety słuchałem piosenki, a moje serce wołało z tęsknoty za Zbawicielem, powtarzając Jego Imię: "Jezu!"

     Pierwszym pacjentem był pracownik urzędu skarbowego, który kiedyś był sanitariuszem, wybudował dom i kupił sobie piękny wóz! Jakby na ten czas z radia popłynie spotkanie z z przedstawicielem ministerstwa finansów!

     Natomiast u mnie trwał napór chorych, a ja na końcu trafiłem do Urzędu Skarbowego, pobrałem druk, aby dokonać jakiegoś przekrętu w kwestii darowizny synowi jako „umowy renty”. Syn kupił do swojego sklepu plecaki, ale nie dano mu rachunku z informacją, że "wysłano pocztą"! Tak będzie, ale rachunek będzie fałszywy. To jawne oszustwo, a syn okazał się naiwnym frajerem! Po koronce do Miłosierdzia Bożego przepłynie cały świat:

- oto banki spółdzielcze, specjalnie doprowadzane do upadku

- powszechne uwłaszczenie, ale komunistów, co sprawiło weto Olka Kwaśniewskiego (z ich namaszczenia)

- z telewizji padnie informacja o sprzedaży kradzionych samochodów

- jeszcze oszukiwanie krajów przez kraje.

     Ja zarazem, mam rozdwojenie w ciele, ponieważ dusza pragnie świętości, a ciało ciągnie do wielkości: władzy, posiadania i wszelkich przyjemności. W drodze na Mszę świętą wieczorną modlitwa była niemożliwa, nawet czułem moją ohydę (fałsz). Przepłynęły obrazy moich przekrętów, których normalnie nie widzę! Jakże nędzni jesteśmy!

     Przed Eucharystią wołałem z płaczem: "Jezu! Jezu! Ja jestem najgorszy, jestem nikim i niczym". Święta Hostia będzie w intencji tego dnia.

   W tym czasie losowano figurkę Matki Bożej, którą wylosował chłopczyk...dla siebie! Może wszystkie kartki były z jego nazwiskiem, albo oznaczona! Od małego uczymy oszukiwania. Może to tylko "żart" Stwórcy, który nas kocha i zna naszą nędzę! Wyszedłem odmówić modlitwę przebłagalną, a później z telewizji popłynie piosenka: "Szukaj Mnie cierpliwie dzień po dniu, podążaj Moim śladem".

     W filmie panna młoda uciekła z wesela, a w moim sercu znaleźli się oszuści matrymonialni! W tym czasie przypomniały się słowa psalmu: "całym swym sercem raduję się w Panu". Na koniec tego dnia z 7  tomu "Prawdziwego życia w Bogu" (17 lipca 1994 roku)...padną słowa Boga Ojca: "Nawet jeśli jesteście całkiem nędzni, przyjdźcie do Mnie i powiedzcie Mi: popatrz Ojcze czy widzisz wszystkie plamy na mojej duszy?"

       Jakże dobry jest Pan. Piszę to, a z telewizji płynie film dokumentalny o Pakistanie i pałacach oraz straszliwej biedzie! Jakże obłudni są przywódcy...także ci, których ministerstwo zwalnia z podatku. Podziękowałem za ten dzień i przeprosiłem za swoje przekręty…

       Teraz, gdy mam edytować to świadectwo (30.12.2025), jakby na jego potwierdzenie na poczcie elektronicznej otworzyłem list podszywający się pod mój bank. Natychmiast go skasowałem…

                                                                                                                                                                                      ApeeL