„Po Swoim zmartwychwstaniu Pan Jezus ukazał się Jedenastu i powiedział do nich: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony”. Mk 16, 15-18
Św. Hostia pękła na pół (znak czekającego mnie cierpienia). Ból rozrywa serca, a dreszcz "prawdy" przepływa przez całe ciało. Wprost widzę umęczoną św. Głowę Pana Jezusa. Wróciła łaska współcierpienia W tym czasie słodycz krzyża zalała duszę, która zawołała:
"Panie mój! Święty Zbawicielu! miej miłosierdzie nad odrzucającymi zbawienie.
Na darmo oddałeś za nich Swoje życie, na darmo cała męka.
Gubią siebie i innych, a tu łaska, bo żyją w kraju, gdzie dzwonią dzwony.
Przyjmij moje wołanie, przecież tak samo było ze mną i ze św. Pawłem.
Twoje drogi nie są naszymi, możesz to uczynić! Niech chociaż jeden nie zginie.
Panie! zabieraj mi wiarę i dawaj zapartym, największym wrogom.
Daj chociaż jednemu Twoje Światło”!
Pan zawiódł mnie do przychodni, gdzie dyskutowałem z poganinem:
- Właśnie pochowałem żonę, zapłaciłem 900 zł i prosiłem, aby nie zbierano na tacę...
- Ta taca to zamówienie Mszy św. przez uczestników pogrzebu...za duszę pana żony!
- Rozmówca upiera się, bo każdy wie, co jest dobre.
- Tak, odróżni pan dobro od zła, ale nie odróżni pan dobra od dobra prawdziwego.
- Świeżo upieczony wdowiec zaśmiał się...
- Pan wie, że Tam Nic Nie Ma, a ja wiem, że Bóg Jest. Może pan wrócić w ostatnim momencie, ale po co odkładać powrót do Boga? Zapraszam pana na codzienną Mszę świętą, bo ludzie traktują Kościół Katolicki jako instytucję pogrzebową.
Wracałem w bólu odmawiając koronkę oraz moją modlitwę „za odrzucających zbawienie”. Wszyscy jesteśmy dziećmi Boga, ale większość nie ma tej świadomości, nigdy nie myśli o Stwórcy i nie chce do Niego wrócić.
Wyobraź sobie, że jesteś ojcem garstki dzieci, które nie biegną z radością na spotkanie z tobą, nie mówią o swoich kłopotach i radościach i za nic nie dziękują, chociaż ich utrzymujesz.
Następnego ranka po Komunii św. klęczałem przed Dzieciątkiem Jezus, a wzrok zatrzymała ostatnia stacja drogi krzyżowej: Zbawiciel zdjęty z krzyża. Pan powiedział: „z Moim narodzeniem zaczęło się wasze odkupienie, a dokonało się w momencie śmierci. Kto uwierzy i przyjmie chrzest ten będzie zbawiony”.
Dopiero w piątek zrozumiałem jak wielkie cierpienie sprawiają Panu Jezusowi ci, którzy odrzucają zbawienie. „O Jezu! miłości moja bądź uwielbiony i zmiłuj się nad odrzucającymi zbawienie”.
Każde takie zawołanie z mojej modlitwy wywoływało wstrząs serca. Modlitwa zjednoczenia z Bogiem to osobiste spotkanie wymagające intymności. W takich momentach pragniesz miejsca pustynnego...jak Pan Jezus przed Bolesna Męką.
W czasie błagalnego wołania nie nadaję się do życia na tym świecie...całkowicie zesłabłem, a niewyobrażalny smutek trwał wiele godzin. APEL