Zdenerwowałem się, bo nie zgasła ikona układu zapłonowo - wtryskowego, a to  w mojej wyobraźni oznacza; „ruszysz, to zniszczysz silnik” (-27 stopni C). Nie pojechałem na planowaną mszę.

    Zły natychmiast zaleca rezygnację z porannego spotkania z Panem Jezusem...z nutą złości na Boga. Ty powiesz; cóż ma Szatan do takiego głupstwa! Mylisz się, ponieważ nie znam przebiegu tego dnia, a wiem, że to początek jakiejś intencji.

   Nie przestraszyłem się, ale rozproszenia zabierają radość spotkania z Panem Jezusem...nie docierają czytania. Nagle „patrzy” figura św. Józefa z Dzieciątkiem. Ja wiem, że mój „przybrany” ojciec ziemski oferuje pomoc.

    Ty na pewno się uśmiechasz, bo do końca nie wierzysz, że św. Józef nie jest żadną figurą w ołtarzu, ale  faktycznie  istniejącą osobą. Jeżeli nie wierzysz, że św. Józef jest, to co z całą wiarą? Nawet wiem, że sprawa jest błaha. Nie wytłumaczę Ci tego, bo zaczniesz pytać; „jak to spojrzał?”.

    Niebo „kłania się” każdemu, oferuje różną pomoc, ale garstka w to wierzy. Ilu naprawdę ufa, że Pan Jezus przyniósł nam zbawienie? Ilu chce wrócić do Królestwa Wiecznej Szczęśliwości? „Panie Jezu! Ja tutaj nic nie mam...to wszystko jest Twoją własnością. Dziękuję za to, że w niepogodę mam możliwość dotarcia do Ciebie, Panie”.

   Wracam, a JPII w homilii dziękuje Bogu za ulewę i wiatr...”chyba nam to było potrzebne”! Przecież moja awaria sprawia, że piszę Tobie o Bogu i wskazuję co czynić, a sprawiło to przyjęcie zaproszenia na Ucztę Pańską. 

    Awaria okazała się „groźna na oko” i została usunięta gratis. Mam podziękować Panu za osoby, które mi pomagały i pomagają. Szykuję się na mszę, a w myśli Doda w programie „Teraz My”...”Olejniczaka nie znam, nie kręci mnie dywan na klacie”. Piszę o tym, aby wskazać co stanie się za chwilę.

    Nagle serce zalała bliskość Pana Jezusa. Po rozproszeniach i pustce pojawiła się tęsknota i pragnie prawdziwego spotkania z Panem Jezusem. Piszę, abyś zrozumiał, że to Pan przychodzi do nas. Właśnie teraz, w sekundowych błyskach widzę moje ostateczne powołanie; obrońca Boga, bo wokół szaleje pogańskie ubliżanie Ojcu Świętemu. W pieśni stoi; „mam obrońcę Boga”, a u mnie odwrotnie.

   Pan prosi Natana o wybudowanie świątyni („domu na mieszkanie”), bo od czasu wywiedzenia narodu wybranego z Egiptu przebywał w namiocie. W moim sercu Świątynia Opatrzności Bożej, której budowa trwa z przeszkodami.

    Pokój zalał serce i duszę. Dziękuję św. Józefowi za pomoc i proszę Boga o przyjęcie podziękowania dla wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób mi pomogli. Każdy po przejrzeniu swojego życia zobaczy takie osoby.

    My zapominamy o wdzięczności. Przesuwają się; dyrektorka liceum, pracownicy, policjanci, modląca się żona, mechanicy, kapłani...i wymarłe babcie, które dawały za mnie na Msze święte! Teraz muszę się rewanżować. Napływa obraz trwających ewakuacji rodzin z zalanych terenów (zator lodowy). Ochojska mówiła o pomocy na Haiti, a wzrok padł na słowo „Caritas”.

    Film „Awatar” Jamesa Camerona...to typowy przykład naiwnej wali dobra ze złem bez wspomnienia o Szatanie, duszy, życiu prawdziwym. Tak działa dzisiaj jedna z Agend Szatana; istnieje zło i źli ludzie, nie ma Boga...jaki Szatan?.

     Żona postawiła mi w pokoju wizerunek Anioła...                                                           APEL