Intencje, które odnoszą się do mojej relacji z Panem Jezusem odczytuję z trudem, ale zawsze jest to prowadzenie Boże. W ten sposób diabeł traci moc, ponieważ nie może zarzucić, że  modlę się za wskazane osoby.

  Tuż przed przebudzeniem znalazłem się na pustej autostradzie z trzema pięknymi różami (podobne w sejmie otrzymał min. Grabarczyk). Każdy z nas lubi sny zapowiadające powodzenie i bogactwo!

    Prawie byłem przekonany o tym, bo w ręku znalazł się grosz, wzrok zatrzymała figurka „Aniołek na fortunę”, na banku czytałem o bonusach, a pod kioskiem kobiecie wypadło 21 gorszy (”oczko”). Nie ma wyjścia trzeba „puścić” Lotto...

    Zapomniałem o tym, że w tym śnie skręciłem samochodem z tej drogi usłanej różami...w boczne wertepy! Podczas przejścia do kościoła, w wielkim mrozie (-20 stopni C) odmawiałem koronkę do miłosierdzia.

    Po Komunii św. padłem na kolana przed stajenką, gdzie „patrzyło” na mnie Dzieciątku ze żłóbka...taki cud Bóg uczynił! ”Gloria in excelsis Deo”! Z serca wyrwał się krzyk: 

    „Witaj mój Panie! Bądź uwielbiony! Dla mnie przyszedłeś w zimnie, niedoli, ucieczce z pozbawieniem dachu nad głową. Tak zaczęło się moje zbawienie. Przez całe Swoje życie nie miałeś gdzie głowy przyłożyć. To wszystko uczyniłeś dla mnie. Przyjdź Panie dzisiaj do mojego domu. Bądź z nami dzisiaj”. Łzy zalały oczy...

    Idzie zmiana pogody (wyż i mróz), a wówczas mam zawroty głowy i migrenę. Ratuje drzemka w której przyśnił się Pan Jezus podnoszący patenę nad którą unosił się symbol Ducha Świętego (gołąbek). Tuż przed Mszą św. wieczorną miałem trzeci sen: zobaczyłem Pana Jezusa na krzyżu!   

     Dzisiaj Pan powiedział: "jeżeli chcesz Mnie naśladować to nie dla ciebie jest droga usłana różami. Twoja droga to niezasłużone cierpienie, które trzeba przyjąć (krzyż), a Ja pomogę ci w jego niesieniu". 

    Pragniesz być uczniem Pana? Pragniesz Go naśladować? Sam musisz skręcić z drogi usłanej różami! Jeżeli pójdziesz za Panem to wyśmieją, a nawet ubiorą w czerwony płaszcz. Nie zaznasz już spokoju ze strony tego świata. Trzeba zaprzeć się samego siebie...trzeba wyrzec się swoich planów i stać się sługą innych.

    Przypomina się „patrzenie” Pana Jezusa Miłosiernego, słowa Honorata Koźmińskiego o posłudze ze zdjęciem umywającego nogi! To twardy wymóg. Tylko garstka da radę i ci też potrzebują mocy, którą niesie codzienna Eucharystia.

   Dziwne, bo właśnie przepisywałem intencję z dnia 04.03. 1993 r., gdzie były moje słowa: "Najważniejsze jest poznanie Jezusa Chrystusa i udział w Jego cierpieniach dających życie prawdziwe. Ja mam czuwać z zapaloną pochodnią na Jego ponowne przyjście! Serce zalało poczucie jedności ze Zbawicielem, który oddał za mnie Swoje życie i otworzył Niebo"!

    Jak odczytałem intencję? W ręku znalazło się pismo „Idziemy”, które otworzyło się na art. ”Wzorce pilnie poszukiwane” ze zdjęciem podstarzałej celebrytki Joanny Muchy. Autorka Ewelina Steczkowska zacytowała ks. dr Tatara, który odróżnia:

naśladownictwo jest odtwarzaniem postaci (siłownie, stylizowanie się, przyjmowanie skrajnych wzorców często negatywnych). 

naśladowanie czyli pójście za autorytetem (tutaj Jezusem), przyjęcie pewnych wartości, zachowania, które imponuje.

    Wrócił czas tamtego zapisu, gdy jechałem karetką do odległej wioski. Skuliłem się i prawie z płaczem wołałem do Boga za moich pacjentów. Podczas przejazdu zmieniała się pozycja i wielkość słońca, a w lusterku wstecznym karetki zauważyłem odbicie krzyżyka, który miałem na piersi. W biednej chatce przywitał mnie obraz Matki Bożej oraz Pana Jezusa w koronie cierniowej...               APEL