W telewizyjnym "Pegazie" po krytyce, że pokazują tylko artystów „od metalu i bursztynu” dano wernisaż malarza z tytułem wystawy: „Oto Człowiek” wziętej od Adama Chmielowskiego (bł. Brata Alberta), który namalował taki właśnie obraz. Wystawa przedstawiała różne wersje ludzkiego cierpienia (Chrystusa-człowieka).

    Późnym wieczorem, gdy wszyscy spali napłynęła refleksja dotycząca Pana Jezusa, który nie krytykował i zawsze był łagodny.

   W śnie znalazłem się w pomieszczeniu, gdzie na ścianach naliczyłem sześć obrazów z serii „Ecce homo”. To były bardzo piękne wizerunki Twarzy Chrystusa z koroną cierniową na głowie i z symbolicznymi rybami. Wprost byłem oczarowany...

    Komentator wskazał także obraz dla mnie, gdzie był pokazany język jak u węża z tubą. Chodzi o moją zjadliwość i głośne komentowanie obrazów telewizyjnych. Tak, bo Pan Jezus był cichy i pokorny, nie krzyczał i nie unosił się. Pokazano też ponownie sprawy materialne, ale to już miałem kiedyś, bo w śnie ujrzałem stoliczek z dolarami i wizerunek Mistrza: wybieraj!

    Dzisiaj, gdy to opracowuję wzrok zatrzymał wizerunek ks. Jerzego Popiełuszki z zatkniętym obrazem „Ecce homo”...                                                                                                                APEL