Zaproszenie do modlitwy to „zawołanie” do świętej rozmowy z Bogiem Ojcem. Ja muszę odczytać intencję i wówczas wiem za kogo i co mam prosić.

    Często zdarza się, że napływa nagłe pragnienie wołania do Nieba, a czasami zaprasza Pan Jezus. Wówczas serce zalewa tęsknota oraz pragnienie odosobnienia. W takich momentach widzimy wielką łaską i dar Boga.

    Odczyt intencji jest zawsze utrudniony, gdy intencja dotyczy samego Boga, Jezusa, Ducha Świętego, Matki Bożej. Przykład; „za Twoich wrogów, Ojcze” (...) „za odwróconych od Ciebie, Ojcze”.

   Modlitwa ustna (mantry) służy uspokojeniu wiernych, ale to nie jest zjednanie z Bogiem. Ja rzadko wołam w swoich sprawach, ponieważ Bóg zna moje potrzeby. Nie można prosić bezmyślnie, próbować Boga. Wyobraźmy sobie syna upominającego się o zakup Harley’a.

   Wielu szuka w modlitwie nie Boga, lecz samego siebie. Większość ludzi uważa, że modląc  są lepsi od innych i czynią to dla Boga. W moich zapiskach są opisane przeszkody, które czyni szatan. Ludziom posuwa różne „dobre” sprawy (szczególnie modlitwę o zdrowie), rozprasza, a u mnie próbuje mylić odczyty intencji. Żona modli się na czas, odmawia nowenny. Podobnie jest w zakonach, ale u mnie to niemożliwe.

   Św. Patrycjusz umartwiał się przy pomocy modlitw. Nie wyobrażam sobie tego i nie sądzę, aby Bóg traktował rozmowę z Nim jako karę! Większość nie przyjmuje, że Bóg to normalny Ojciec, który pragnie tylko jednego, abyśmy oddali Jemu nasza wolę i wrócili do Nieba. Niektórzy mówią, że „praca jest modlitwą”. To bzdura, ponieważ często obowiązek wykonujemy niechętnie, a nawet w złości.

   Dzień pracy lub życia, cierpienia, posty i pełna Msza św. i zawołania modlitewne za braci muszą być uświęcone (oddane na Ręce Boga).

    Pan prowadzi codziennie i zadziwia. Nie słucham nigdy „Godzinek”, ale w śnie miałem scenę; szef prowadzonej grupy mówił, że dzisiaj nie będzie oglądania telewizji tylko słuchanie radia ”Maryja”. Wszyscy się śmiali! Tak się stało; słuchałem śpiewu „Godzinek” i odkryłem piękno tego uwielbienia Matki Zbawiciela. Innego dnia nie miałbym takich przeżyć.

    Nie trzeba książki, aby rozmawiać z Bogiem. Przecież babcia nic nie rozumie z czytań profesora teologii św. Pawła i cóż dadzą jej mądre akty strzeliste. Kompletnie nieprzydatne są przykłady modlitw świętych. Ja wciąż powtarzam prostym ludziom, bo wykształceni i bogaci nie potrzebuj rozmowy z Bogiem;

   „Proszę nie wołać o swoje zdrowie (czyni to 80% ) oraz za tych, którzy czynią pani dobro. Trzeba prosić o cel modlitwy. Pan Bóg mówi do każdego innym językiem. Trzeba tylko zauważyć Jego znaki; włączony telewizor pokaże matkę pijaczkę, za oknem będzie bójka, w kolejce obgadują kogoś, itd.”.

    Zalecam ofiarowywanie cierpień na Ręce Matki Jezusa w intencji pokoju na świecie. Umartwienia same w sobie nie są Bogu potrzebne. Głupie są  narzucone  wyrzeczenia; trzy posiłki w Wielki Piątek i jedzenie ryby!  Nie wolno postu zalecać anorektyczce, a rybę smakoszowi. Niektóre modlitwy są „sztywne” np. do Św. Michała Archanioła (mam duży kult i często proszę Go o ochronę).

Właśnie przysłano „Echo Maryi Królowej Pokoju” z ostatnim orędziem (25.01.2009);

     „Drogie dzieci! Również dziś wzywam was do modlitwy. Niech modlitwa będzie dla was jak ziarno, które umieścicie w moim sercu, a ja za was ofiaruję je mojemu Synowi Jezusowi za zbawienie waszych dusz. Pragnę (...), by każdy z was rozmiłował się w życiu wiecznym (...) jesteście na złej drodze (...). Wielu jest ludzi, którzy żyjąc moimi orędziami pojmują, że są na drodze świętości ku wieczności (...)”.

   Kupiłem „Zawsze wierni” z  artykułem „O rodzajach modlitwy”, a to potwierdzenie intencji. Wzrok zatrzymał też rysunek dłoni z podpisem; „módlcie się, módlcie się, módlcie się”. Naprawdę kręcę głowa…                                                                                                                            APEL