Wychodzę na nabożeństwo poranne, a z serca wyrywa się pytanie: dlaczego ludzie nie wierzą w moc Bożą? A przecież „(...) Bóg (...) wywiódł spomiędzy zmarłych (...) Pana naszego Jezusa (...)”. Hbr 13, 15-17. 20-21
Przez jedną noc ulice zostały uprzątnięte ze śniegu, nie ma nawet kawałka lodu, a wszystko wokół suche! Pan Bóg może tą wodę wylać na mauzoleum Lenina, a trochę na Poronin, gdzie odżył kult tego czerwonego bożka.
Myśl uciekła do modlitwy, która nic nie kosztuje, a może uchronić przed różnymi nawałnicami (potop, wichury i pożary w Australii). Dziwnie wylniał Donald Tusk, który rządzi bez błogosławieństwa Bożego (trzy niszczące powodzie z zagładą elity narodu).
Płynie Msza św., a ja nie mam żadnych przeżyć, bo takie są dusze wierzących w siebie. Po błogosławieństwie Najświętszym Sakramentem wzrok zatrzymał witraż z symbolem rzemiosła: ręką dzierżącą ciężar. Przypominają się plakaty z sierpem i młotem.
W tym właśnie momencie płynie czytanie „Dzienniczka”. Pan Jezus przekazał s. Faustynie, że „(...) wszystko, co ziemskie krotko trwa, a wszystko, co niby wielkie rozwiewa się jako dym (...)”.
Idę na Mszę św. wieczorną, a w sercu mocarze ziemscy, których reprezentuje Putin, ale od szowinistów mocniejsi są terroryści (Czeczen Umarow zapowiada dalsze akcje). Człowieka można zabić na wiele sposobów: przy pomocy pistoletu, maczet, a także niesłusznego oskarżenia, oszukaństw, włóczenia po sądach, itd.
Przepływają różne bandy...także urzędnicze. Właśnie przechodzę obok młodzieńców pozorujących bójkę. Jaką broń mają w „Faktach i mitach”, że tak bezkarnie obrażają moją wiarę. Wprost wołam:
„Kim zostaniesz mocarzu? Garść prochu po tobie!
Kim najmądrzejszy teraz? Wyśmieją po latach!
Kim największy szyderco? Nikt nie zapłacze po tobie!
Kim samochwało? Nawet nad grobem nie pochwalą!”.
Wracam zjednany z Panem Jezusem i w wielkim bólu płynie koronka do miłosierdzia za tych, którzy wierzą w siebie: „Święty Boże! zmiłuj się nad nimi. Panie tak dobry jak mocny, miłosierny jak mocny i wspaniały jak mocny....zmiłuj się nad nimi!”.
Kończę, a w TVP Historia trwa dyskusja o przestępczej działalności służb specjalnych, które łamią wszelkie prawa i bez kontroli ulegają degeneracji („afera żelazo”). Dla kontrastu w TV „Puls” oglądam ofiary ukąszenia przez węża, pająka pustelnika (w łóżku), a silny mężczyzna opowiada o ataku roju pszczół.
Jerzy Urban zrobił ankietę: jak skończy Jarosław Kaczyński? To człowiek, który jest symbolem wiary w siebie, ale ...”każdy lis zawiśnie kiedyś na wieszaku u kuśnierza”. APEL