Niedziela misyjna

    Lud śpiewa, a moje serce zalał ból, ponieważ wielka jest moc wrogów Boga, którzy gubią siebie i innych. Nadal nie mogę zrozumieć nauki kapłana z neokatechumenatu, który stwierdził, że w kontakcie z Bogiem jego pośrednictwo jest niepotrzebne.

    Nie odpowiedział na moją wątpliwość, ponieważ nie dyskutują. Nie dał powiedzieć mi o łasce jaką otrzymałem od Boga w jego osobie. Ta właśnie łaska sprawiła mój powrót do Pana Jezusa. W Kościele katolickim wszystko jest prawdziwe i nie potrzebujemy ewangelizacji bez padnięcia na kolana, spowiedzi i Mszy św. z Eucharystią. Nie potrzebne jest żadne „poprawianie”...

     Dzisiaj Pan Jezus objawił uczniom Swoją Boskość, a św. Paweł wskazał Flp 3, 20-4,1 na to, co wiem, że „(...) Nasza ojczyzna jest w Niebie (...)”. Większość nie pragnie Nieba („po co się tam spieszyć”), a nawet boi się powrotu („trzeba umrzeć”).

    Niezrozumiałe dla zwykłych ludzi są słowa, że Pan Jezus „przekształci nasze ciało poniżone na podobne do swego chwalebnego”. Żydzi nie uznają istnienia duszy, a moje ciało jest ciałem śmiertelnika i w momencie śmierci odpadnie.

   Podczas oczekiwania na Eucharystię napłynęła cichość i bliskość Zbawiciela. Straciłem ciało i odszedł cały świat. Przede mną ukląkł staruszek. Ból zalał serce, bo siostra śpiewem błaga Jezusa, aby ukrył mnie w Swoich Ramionach, obronił od złego wroga i pozwolił zbliżyć się do Niego w godzinie śmierci.

     „Jak dobrze w Twoim Przybytku, Panie. Nie pragniesz wielkich budynków z fałszywymi sługami, ale w Twoim Domu ma być  czysto, pięknie, lśniąco, doskonale, wszystko w pachnących kwiatach”.

   Nie pojmiesz mojej miłości do tego miejsca. Ja i Pan. Niebo już tutaj...nic się nie odzywam i nie mogę jeść śniadania. Jaką wartość miałaby Msza św. jako sama nauka? A jaki sens miałoby spotkanie z Panem Jezusem bez Komunii świętej?

    Pan dał „Dialog”, gdzie Bóg mówi do św. Katarzyny ze Sieny o kapłanach powołanych do posługi w Kościele świętym: "(...)wybrałem mych  s z a f a r z y, dla waszego zbawienia (...) Powierzyłem im rozdawanie Słońca (...) to jest Krwi i Ciała Syna mojego.(...) Są oni mymi pomazańcami i nazywam ich Chrystusami moimi. (...) Godności tej nie ma nawet anioł (...)”.

    Bóg mówi dalej, co wiem, że Męka Zbawiciela otworzyła zamknięte Niebo, a klucze otrzymał św. Piotr...i tak będzie do końca. Najświętszego Sakramentu strzeże pomazaniec (papież), który namaszcza kapłanów. Ludzie grzeszą nie oddając czci kapłanom, bo...”(...) nie im, lecz Mnie oddaje się tę cześć (...) kiedy konsekrują, zastępują samą osobę Chrystusa, Syna Mojego (...)”.

     Właśnie w TVP INFO egzorcyzmują młodą opętaną dziewczynę. Płynie śpiew, a kapłan krzyczy do szatana; „w Imię Jezusa Chrystusa nakazuję ci iść precz” ...modlitwy trwały pięć godzin!

   Wraca noc, gdy rozpocząłem zapis i odczułem radość z poczucia Obecności Boga i połączenia mojego serca z Sercem Boga...jakby na to świadectwo czekano w Niebie. To była maleńka iskierka Jego Miłości, bo Serce naszego Ojca, Świętego Świętych jest przeogromne.

   Jak odczytałem intencję? Wczoraj posłuchałem natchnienia, aby kupić „Nasz dziennik”, gdzie w rozważaniach były słowa o powołaniu, które różnie się kończy. Następnego dnia w drodze na mszę wieczorną moje serce zaleje tęskna miłość.

    Jak dobrze, że mam rozbudowaną modlitwę, bo nic nie może ukoić zbolałego serca. To ból Najśw. Serca Samego Boga, którego bliskość właśnie czuję. To inna Osoba niż Pana Jezusa, ale różnica jest w Miłości. Nie wyjaśnię Ci tego, bo musisz sam to przeżyć.

     Po powrocie do domu przy świecy skończyłem moją modlitwę. To świadectwo jest podziękowaniem za łaskę nawrócenia. To spłata długu Bogu mojemu za Jego Miłosierdzie. Tylu wokół zginęło w tym czasie...                                                                                                                                     APEL