W ostatnim czasie doszedłem do całkowitego poddanie się prowadzeniu przez Boga Ojca. Normalny człowiek nie pojmie tego, ale zobaczysz to dzisiaj.

    Nigdy nie wpadłbym na to, aby w każdy piątek być na Mszy św. o 6.30, a później na drodze krzyżowej z ponownym przyjęciem Eucharystii! Wcześniej uczestniczyłem w porannej drodze krzyżowej dla emerytów (o 8.00), ale to nie jest dobry czas...prawie nikt nie idzie, bo wygodniej jest w ławkach.   

   Po wczorajszych przeżyciach duchowych padłem w sen (o 21.30), a zapowiedziała to Eucharystia po skończonej drodze krzyżowej, która ułożyła się w moim odczuciu w dar. Siedziałem od 2’30’’, udało się opracować zapisy i 3 z nich edytować.

  Po wyjściu z radością na pierwszą Mszę św. wolałem w mojej modlitwie za ukorzonych grzeszników (zaległa intencje ze środy popielcowej). W przedsionku kościoła padłem na kolana i kontynuowałem modlitwę. Później zdziwiony usłyszałem Ps 119 „Błogosławieni słuchający Pana”.   

  Każdy, który postępuje wg woli własnej nie będzie miał błogosławieństwa Bożego w tym, co czyni...szczególnie ważne jest posłuszeństwo w małych sprawach, w naszej codzienności, bo Bóg wie wszystko o nas i pragnie naszego dobra, a będąc posłusznym stajesz się świętym.

    Pan wie także, że nie ma zawodu o nazwie święty. Jeżeli prowadzisz fermę, jesteś lekarzem, muzykiem, albo sprzątasz w biurach to nie możesz rzucić tego, co wykonujesz, ale masz prowadzić życie święte na tych stanowiskach, a to oznacza zjednanie z Bogiem.

    Właśnie to zalecenie przekazuje Mojżesz: "Dziś twój Pan Bóg rozkazuje ci wykonać te prawa i nakazy. Strzeż ich, pełnij z całego swego serca i z całej duszy. (...) Pan ci rzekł, iż będzie dla ciebie Bogiem, o ile ty będziesz chodził Jego drogami, strzegł Jego nakazów, praw i rozporządzeń i słuchał Jego głosu”. Pwt 26, 16-19

    Psalmista dodaje (Ps 119): Błogosławieni słuchający Pana (...) których droga nieskalana, którzy postępują zgodnie z prawem Pańskim. Błogosławieni, którzy zachowują Jego upomnienia i szukają Go całym sercem.

    Pan Jezus daje nam zadanie: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. (...) Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest wasz Ojciec niebieski". Mt 5   

    Nie planowałem Mszy św. wieczornej, ale w dzisiejszym „Fakcie” dano wstrząsający artykuł o planach Putina ze słowami rosyjskiego politologa Aleksandra Dunina: „Polska powinna zniknąć”. To nie jest czcza pogróżka, bo mieści się w odwecie za zatrzymanie agrresji w Gruzji.

    Doznałem wstrząsu i poszedłem na Mszę św. wieczorną w intencji pomieszania tych demonicznych planów. W sercu wprost czułem, że Bóg pragnie takich próśb, a nie wystarczy rutynowa prośba kapłana: „módlmy się o pokój”.

     „Boże mój! To my nie chcemy Twojej Opatrzności, nie chcemy należeć do Ciebie...to nasza wina. Tak właśnie odwrócił się od Ciebie naród wybrany i sam organizuje swoja ochronę”.

     Na porannej Mszy św. przysypiałem, a teraz po Eucharystii zostałem natychmiast odmieniony. Ciało Pana odwracało się, miało niesamowity smak, a później wygięło się w formie laurki. Ja wiem, że to było podziękowanie Pana Jezusa za moje posłuszne przybycie.

    W wielkiej jasności ujrzałem klęskę tych ludzi opętanych władzą nad światem...                      APEL