MB z Lourdes      

    Ciemność i wielki mróz. Tylko nie myśl, że wstaję i z radością biegnę do kościoła. To napłynie później, ale teraz idę „jak do pracy”. Tak jest faktycznie, bo to praca dla Królestwa Niebieskiego. Im mniejsze mam pragnienia przyjęcia Eucharystii tym większa łaska spłynie na tych za których będę wołał.

    Denerwują spóźniający się i kucający z pukaniem się w klatkę piersiową. Dzisiaj Pan Jezus uzdrawia głuchoniemego: „Effata” Mk 7, 31-37 Ilu jest wokół takich ślepych i głuchych, ale duchowo...to o wiele groźniejsze, bo prowadzi do prawdziwej śmierci.

   Komunia św. unosiła się w ustach. Tak chciałbym, jak najdłużej „być razem” z tym znakiem widzialnym Boga. Po chwilce pokój i słodycz zalały serce.

    Dzisiaj znalazłem się na portalu dla społeczności żydowskiej oraz na Onet.pl, gdzie pisałem do agnostyka, wroga wiary, ewolucjonisty i nienawidzącego kapłanów, a także do Janusza Palikota.

    Przypomniał się wczorajszy psalm: „Nie będziesz miał obcego Boga, cudzemu Bogu nie będziesz się kłaniał. (...) Lecz mój lud nie posłuchał mego głosu: nie był Mi posłuszny Izrael. Zostawiłem ich przeto (...) niech postępują według zamysłów swoich". Ps 81, 10-15

    Zmiana pogody i źle się czujemy się z żona („więdniemy”). Na końcu drzemki przyśnił się pięknie ozdobiony kościół (z flagami, feretronami i obrazami). To wyraźne zaproszenie na ponowną Mszę świętą. 

   Szatan w ramach kontry zalał moją duszę pustką. Opiszę ten moment, bo ludzie normalni nawet nie pomyślą o nim i pobiegną do...lekarza, a nie daj Boże do psychiatry!

    Nie jesteś zdolny podjąć żadnej czynności...kręcisz się i nie wiesz, co masz robić. W okolicy serca pojawia się wówczas niepokój, a nawet lęk. To nie pochodzi od ludzi, bo czuję, że napływa z bliskiej odległości. Mam podsunięty pomysł, by wyjść na spacer i modlić się ("dobro") zamiast uczestnictwa w nabożeństwie! 

    Nikomu nie przyjdzie do głowy, że szatan może namawiać do modlitwy. On dobrze wie, co czyni, bo ważniejsza dzisiaj jest ponowna Msza św. przy w/w intencji! Wie też, że nie mogę wymówić nawet „Ojcze nasz”, bo boli mnie głowa. To śmiertelny bój o "decyzję chwilki"...

    Na pomoc przybył Jana Bosko ze swoimi słowami (1878 r.) „Z kolców zamienionych w kwiaty Aniołowie uplotą ci koronę w niebie” ("Misje salezjańskie"). Głupio mi, bo pustka pogańska w sercu, a tu mowa o świętości. Pomógł też sekundowy sen: ustąpił ból głowy, pojawiła się moc i pobiegłem do kościoła!

    To nabożeństwo ofiarowałem Matce Bożej i poprosiłem, aby przytuliła syna. W drodze odmawiałem koronkę do miłosierdzia. Przepłynęło moje życie, które wielokrotnie mogłem stracić. Jak mam dziękować Bogu za tyle lat ochrony? Ponadto widzę cudowne podtrzymywanie mojego życia. 

    Ludzie tak rzadko dziękują za zdrowie. Właśnie mija mnie utykająca znajoma. Uszkodzisz sobie więzadła krzyżowe w kolanie i całe ciało traci sprawność. Dlaczego ludzie nie wracają do Boga? Przecież ostatecznym celem naszego życia nie jest zdrowie ciała, ale zdrowie duszy i zbawienie. Trzeba myśleć o wieczności i o momencie spotkania z Bogiem

    Po zjednaniu z Panem Jezusem ponownie "tak dobrze"...Komunia św. unosiła się w ustach, a pokój i słodycz zalewały duszę. Zrozumiesz to wszystko, gdy otrzymasz głód Eucharystii.

    Przebudziłem się w nocy, a w sercu pojawiły się osoby: Magdaleny Środy, Zbigniewa Mikołejki, Joanny Krupy, Artura Żmijewskiego, Mariusza Agnosiewicza, Jerzego Urbana, Kuby Wątłego i Mariusza Gzyla, a także Romana Kotlińskiego i Janusza Palikota...i osoby z rodziny. Poczułem wielką miłość Matczyną do tych dzieci pozbawionych Ducha i potrzebujących wstawiennictwa modlitewnego.

 Ten dzień mojego życia poświęciłem za nich i podobnych oraz za dusze takich.                                                                                             APEL

    Przytoczę istotne zdania z potyczek duchowych dotyczących tej intencji.

Onet.pl ~ Agnostyka.

    Zauważyłem, że podobni do Ciebie agnostycy są chorzy na tle nienawiści do jedynej i prawdziwej wiary, którą jest katolicyzm. Powtórzę: jedynej i prawdziwe. (...) Piszesz o Inkwizycji, a nie widzisz, że sam jesteś inkwizytorem, bo występujesz przeciwko mnie (jako formacja): lekarzowi, który ma łaskę wiary i modli się właśnie za podobnych do Ciebie, bo jest  św. MB z Lourdes.

   Zejdź z tej błędnej drogi. Zawołaj do nieba, a przekonasz się, że Bóg Jest...ten telefon nic nie kosztuje.

~ pyry (od hayna).

  Bracie. Pomyliłeś klechy z komuchami...zdrajcami, okupantami, skrytobójcami, "zabij i zabierz". Piszesz pod dyktando czarnej bestii. Nie ma diabła? To od kogo to piszesz? Dlaczego nie piszesz o bolszewikach?

  Dlatego, że to jego ulubieńcy, jego nacja, jego miód na diabelskie serce. Tak budowali sprawiedliwość społeczną, że oligarcha w Chinach ma dom z 8 salonami. Napisz coś o tym. Klecha umiera i wszystko zostawia w parafii. Przecież nie damy rodzinie tych worków z banknotami i skrzyń ze złotem.

   Zapraszam Cię do naszego zimnego kościoła, bo nie ma pieniędzy na opał (trwa renowacja polichromii). Zejdź z tej błędnej drogi, bo niedługo staniesz przed Panem. Zakopią? Dziwne, bo masz rozum, a nie chcesz żyć.

~mitu

    Mamy Cię Bracie! Trafił swój na swojego...Uczony w Pisaniu i lekarz, mistyk świecki; wiedzący, że Bóg Jest! Wiedzący wg podziału waszego Richarda Dawkinsa (od "Boga urojonego").

  Zrób pierwszy krok: "zawołam do Boga". Zobaczysz jak szatan zacznie tańczyć. Jakie zapisy wylecą Ci z szuflady! Zapisz napływające myśli o ciemnogrodzie...i wróć do postanowienia: "zawołam do Boga", bo ten lekarz tak zalecił. Natychmiast wpuści Ci (w pierwszej osobie) "psychiatra, choroba, naiwność, ciemnogród, co ty?".

    To oszust i kłamca, upadły Archanioł o niezwykłej inteligencji. Idź dalej. Powtarzaj, że zawołasz do Nieba...w końcu zawołaj. Normalnie; "nie wiem Boże czy Jesteś? daj jakiś znak, bo ten katopalant tak radził". Tylko nie próbuj naszego Ojca, bo zna Twoje serce.

    Czekaj na znak: pomylisz program i włączy się TV Trwam z wizerunkiem Boga Ojca (trafisz na różaniec), a to wypadnie komuś obrazek, babcia zgubi pusty portfel z medalikiem. Nie mam pojęcia jak Bóg przemówi do Ciebie. 

     Teraz pożartuj ze mnie, ale otwórz serce i zawołaj. Spotkamy się kiedyś to mi podziękujesz...

blog Janusza Palikota (12.02.2012)

                                                                   Panie Januszu!
     Ma Pan okazję pomodlić się za ofiarę Pana pomysłów (właśnie zmarłą Whitney Houston). Może Pan dać na Mszę św. która ma wielką moc. Nie trzeba iść do żadnego biskupa, bo przegonią. Wystarczy kapłan z pana parafii. Znacie się, bo to niedaleko.
    Niedługo stanie Pan przed Bogiem i pokażą tych biedaków, których sprowadził Pan na manowce. (...) Niech Pan zejdzie z tej drogi, bo narasta gniew Boży...niedługo zobaczy Pan co się stanie.