MB Szkaplerznej   

     Szatan nienawidzi Matki Bożej i Jej wyznawców. Ja noszę poświęcony szkaplerz, bo pragnę dobrej i godnej śmierci. Nie śledzę kalendarza kościelnego i o święcie dowiedziałem się na wczorajszym nabożeństwie wieczornym. W  takie dni jestem atakowany przez złego jak wszyscy mający kult Matki Zbawiciela, ale większość z nich uważa, że jest odwrotnie.

    Wahałem się z pójściem na nabożeństwo o 6.30, ale w sekundowym śnie pojawił się skrót MI czyli Milicja Niepokalanej. Tak trafiłem do kościoła i doznałem szoku, ponieważ ogołocono ołtarz z pięknych kwiatów, które stały od ostatniego ślubu.

   To cwaniactwo, a nawet kradzież, bo kwiaty zakupione są własnością świątyni, a „stare” powinny trafić przed ołtarze boczne i pod krzyż przed świątynią. Wczoraj ostrzegałem siostrę zakonną, aby nie pozwolono na to, bo lilie były wyjątkowo piękne. Dziwne, że inni tego nie widzą.

    W złości, która okazała się kuszeniem przepłynęły czytania, a Komunia św. zagięła się lekko na brzegu (cierpienie). Narobiłem szumu: kapłani nic nie zauważyli, kościelny pozwolił na wyniesienie, a jest zarazem strażnikiem, siostra widziała, ale nic nie powiedziała, a żona nie zauważyła w tym niż zdrożnego.

    Trafiłem też do kwiaciarki. Przecież nic nie przeszkadza, aby w ramach wolontariatu ubierała kościół, przebierała kwiaty. Uwagi były przyjęte, ale utraciłem pokój. Świątynia Boga Prawdziwego jest dodatkiem dla nowożeńców, a ponieważ wg Joanny Senyszyn „kościół to kasa” więc kręcą się przy nim ludzie interesu. Ta „kasa” to serca wiernych, bo ci, którym Pan Bóg dał rozum wiara jest do niczego niepotrzebna.

   Zły wykorzystał moje zapomnienie. Straciłem czystość po wczorajszej spowiedzi. Smutek zalał serce. Napłynęły obrazy przykrości, którą sam sprawiałem Matce Najświętszej. Upadki tłumaczy nasza nędza, ale  w każdym mamy rosnąć, aby uchronić się przed większymi. To normalny trening zawołanego przez Pana.

   Proponuję, aby każdy zwrócił uwagę na moment słabości własnego ciała: po przebudzeniu, spracowaniu i w kłopotach. Wówczas pojawia się zniechęcenie do otoczenia, rodziny, kościoła, a nawet życia.

   Takie momenty sprzyjają atakom demona i on w części odpowiada za nasz stan psycho - fizyczny. Nie idź z tym do psychiatry, bo naszą mocą jest Pan! Prawie 100% tych kolegów neguje świat nadprzyrodzony, a to sprawi, że wszystko opiszą i staniesz się chory.

  Kuszenie trwało jeszcze następnego poranka. Tuż po przebudzeniu napłynęło całkowite zniechęcenie do tego, co czynię. Jednak szatan przesadził, bo „zalecił” zniszczenie wszystkich zapisków oraz skończenie z dawaniem świadectw z powrotem „do normalnego życia”...                                        APEL