Tuż po przebudzeniu w wyobraźni napłynęła rozmowa z kolegami psychiatrami, których zagadnąłem o Trójcę Świętą oraz nieśmiertelną duszę. Zapytałem też, co oznaczają słowa Pana Jezusa na krzyżu: „Pragnę” oraz „Boże mój! Boże czemuś Mnie opuścił"?

   Wspomniałem jeszcze o duchach dobrych i złych, a także o zbawieniu, postach i przyjmowaniu cierpień zastępczych. Na koniec rzuciłem na stół „Katechizm Kościoła Katolickiego” (700 str.) z uwagą dlaczego wchodzą w walonkach na teren święty?

    Psychiatrzy traktują ludzi jako jedność psycho - fizyczną (zwierzęta) bez duchowej i nadużywają określenia psychozy do wszelkich "nienormalnych" zachowań. Stąd konflikt i częste leczenie uwiedzionych lub opętanych. Mam taki dokument „Moja żona była opętana” (dwa lata diagnozowano "pacjentkę").

   Ponadto, koledzy nie uznają rzeczywistości nadprzyrodzonej, a to sprawia, że przeżycia religijne traktują jako psychozę (gr.; psyche - dusza i osis - szaleństwo)

    Jak można leczyć człowieka nie biorąc pod uwagę jego duchowości? To mylenie przez ortopedę nogi lewej z prawą lub złamania szyki kości udowej z nerwobólem kulszowym. Wiary w Boga nie bada psychiatra, a chorych psychicznie (w takim stanie) nie spowiada kapłan!

    Istotą psychozy jest brak krytycyzmu wobec własnych, nieprawidłowych spostrzeżeń i osądów. Ta choroba może przebiegać z różnie zaburzoną świadomością (przykładem jest majaczenie w gorączce lub w zatruciach). 

    Dla tych, którzy nie interesują się duchowością chrześcijańską przeżycia mistyka mogę porównać do zakochanego...tutaj w Bogu. Każdy przechodził pierwszą miłość i wie, że wówczas człowiek jest zawłaszczony przez osobę kochaną. Jak można wypowiedzieć miłość matki do dziecka? 

    Osoby znajdujące się w stanie psychozy mają przekonanie o realności swoich przeżyć i wydaje im się, że funkcjonują normalnie. Kojarzenie tych objawów chorobowych z przeżyciami mistycznymi (szczególnie z ekstazą po Eucharystii) jest szczytem nieuctwa.

    Dalej. W psychozie zmienia się spostrzeganie i przeżywanie świata. Oprócz tego, co widzą wszyscy (np. ludzi na ulicach) chory przeżywa także coś, czego inni nie przeżywają (ci ludzie na ulicy patrzą na niego, albo coś o nim wiedzą, albo znają jego myśli). Widzi i słyszy rzeczy, których naprawdę dookoła nie ma (iluzje).

    Ma też myśli, które nie odnoszą się do tego, co dzieje się w realnej rzeczywistości (osoba żyje jakby w zmienionym świecie). W psychozach mogą pojawić się omamy (na krześle siedzi gość, a tam jest marynarka), słuchowe ("głos mówiący w głowie"), węchowe (smród), czuciowe (łażenie robaków).

    Psychozy z zachowaną świadomością mogą sprawiać zły kontakt (niechęć do odpowiadania na pytania, bo umysł jest pochłonięty urojeniami) lub brakiem orientacji co do miejsca.   

    Koledzy nie widzą choroby w ćwiczeniu jogi i „technikach" medytacji wschodniej, gdzie poprzez wyciszenie doznajemy ukojenia duchowego, ale nie mogą pojąć przeżyć duchowych związanych ze zjednania z Bogiem Osobowym (Eucharystii).

    Po Komunii św. miłość Boża sprawia, że słodycz i pokój zalewają serce, a dusza doznaje ukojenia. Wówczas pragnę odosobnienia i milczenia oraz widzę swoją nędzę (staję się „ostatnim”). W tym czasie odchodzą wszelkie kuszenia i "ważne" sprawy ziemskie, każdego mogę przytulić...nawet wroga.  

    W nocy czytałem* bój duchowy, który stoczył Pan Jezus przed Świątynią, gdzie mieszanina uczonych w Piśmie, faryzeuszy i sadyceuszy zarzuciła Mu, że gwałci szabat (uzdrowił paralityka), a mieni się wysłannikiem Boga. Później wpadli w szał, bo  Jezu powiedział, że nie jest wysłannikiem, ale Synem Boga Ojca: „Świętokradztwo! Bóg jest Tym, Który Jest, i nie ma synów!”.

   - Niepokoicie się, bo czynię cuda (...) oskarżacie Mnie, że jestem demonem (...) Belzebub jest (...) nie brakuje mu oddanych wielbicieli...Dlaczego zatem oni nie czynią tego, co Ja czynię? (...) Ja wiem to, czego on nie wie i mogę to, czego on nie może. (...) Popełniacie błąd, bo oddajecie kult jednemu tylko, podczas gdy On jest cudowną Trójcą”.

    Dalej Pan mówił o Bogu jako Miłości i naszym odkupieniu. Stwierdził, że „umarli usłyszą głos Syna Bożego”. Na to padło stwierdzenie, że „Ty jesteś szalony”.

   - Do tego stopnia uczyniliście czymś naturalnym to, co nadprzyrodzone, że nadajecie słowom tylko znaczenie ziemskie i bezpośrednie.

    Chodzi o to, że bez Światła nie można zrozumieć alegorii, a wówczas to „co ludzkie (...)  tryumfuje nad duchem (...)”. Gdy mowa o śmierci chodzi o śmierć duszy i jej życie po śmierci (zmartwychwstanie ducha).

   - Badacie Pisma, bo sądzicie, że otrzymacie - dzięki poznaniu ich - Życie wieczne. I nie zauważacie, że to właśnie Pisma mówią o Mnie? (...) Ale wy nie będziecie zbawieni. (...) Wy nie macie w sobie miłości Bożej. (...) Nie zna was Ojciec, bo  (...) żebrzecie o chwałę jedni u drugich, a nie szukacie chwały Niebios (...)”.

    Wczoraj św. Paweł powiedział: „Unikaj (...) głupich i niedowarzonych dociekań, wiedząc, że rodzą one kłótnie”. 2 Tm 2, 22-26

    Dzisiaj jest wspomnienie świętego Piotr i Pawła, a to czas kuszenia, bo mam wielki kult do tych wybrańców Pana Jezusa.

   Zły zaatakował mnie przez kolegę lekarza, któremu wskazałem, że w jego wynajmowanym mieszkaniu psychicznie maltretuje się dziecko. Po otrzymaniu pisma ze spółdzielni mieszkaniowej uważał, że jest to wynik mojej interwencji, a sprawę zgłaszali mieszkańcy bloku.

   Kolega w złości powiedział, że jestem chory psychicznie (czytaj: słyszę krzyki, których nie ma). Powinien za to trafić do Komisji Etyki Lekarskiej.

    W TV Trwam trafiłem na scenę sądu nad Zbawicielem, a w sercu pojawił się Pan Jezus z koroną ubrany w czerwony płaszcz...                                                                                                           APEL

* „Poemat Boga-Człowieka” k. 3 c. 3 str. 14 -18