Przed snem czytałem o uzdrowieniu przez Pana Jezusa paralityka, a to stało się zarzutem, bo był szabat. Przed wyjściem na pierwszą Mszę św. wzrok zatrzymała przewrócona książka „Śladami Wielkiego Lekarza”.    

    Dzisiaj setnik poprosił Pana Jezusa do swojego sparaliżowanego sługi:

- "Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie”.

- „Idź, niech ci się stanie, jak uwierzyłeś”...

  Zobacz wiarę człowieka, który nie znał Boga Prawdziwego. Ilu jest takich wśród katolików?

     „(...) Gdy Jezus przyszedł do domu Piotra, ujrzał jego teściową, leżącą w gorączce. Ujął ją za rękę, a gorączka opuściła ją. Wstała i usługiwała Mu. Z nastaniem wieczora przyprowadzono Mu wielu opętanych. On słowem wypędził złe duchy i wszystkich chorych uzdrowił (...)". Mt 8, 5-17

   Koledzy lekarze od 01 lipca nie będą wypisywać leków ze zniżką. To zaplanowana podłość funkcjonariuszy publicznych z Naczelnej i Okręgowej Izby Lekarskiej w W-wie. Tak jest, gdy zakochasz się w stanowisku, polubisz chwałę własną, a zapominasz o służbie i uczestniczysz w napadzie na państwo!

    W telewizji płakała babcia, bo nawet teraz nie starcza jej na leki. Ilu umarło w wyniku tej akcji protestacyjnej bogatych i sytych kolegów lekarzy? Na świecie nie ma formuły: „lekarz-kapłan”, który leczy ciało i duszę. Nie wolno tak strajkować, bo mamy zawód zaufani społecznego...nawet gdyby nie płacili!  

    Ja w gabinecie lekarskim nie miałem jak koleżanka dyplomu ku czci własnej, ale wizerunek Matki Bożej  Dobrego Zdrowia - Uzdrowicielki z Vailankanni (Indie), która objawiła się małemu chłopcu z porażeniem nóg. Piękna Pani poprosiła go o mleko, które sprzedawał...został uzdrowiony z poleceniem wybudowania kaplicy. 

     Godna uwagi jest hinduska wspólnota chrześcijańska, która jest związana z kultem Matki Bożej. Ci ludzie żyją wiarą na co dzień. W każdym domu jest ołtarzyk przy którym się modlą. Każdy nosi przy sobie wizerunek Chrystusa i Matki Bożej jako wsparcie w drodze do Boga. Na jednej z wizyt pogotowiem widziałem taki ołtarzyk u staruszki.  

    Jako lekarz z łaską wiary powiem tak. Ludzie w nieszczęściu lub śmiertelnej chorobie wołają do Boga o cud. To pragnienie może być podsycane przez szatana. Proboszcz wezwał do modlitw o uzdrowienie siostry zakonnej, która zmarła tej właśnie nocy (wiek i rak z przerzutami).   

    Ja proszę o Bożą Opatrzność w sprawach codziennych oraz o śmierć z Ostatnim Namaszczeniem i przyjęciem Eucharystii. Pragnę odejść z tego zesłania i wrócić do Nieba z Panem Jezusem w ustach (jako znakiem widzialnym) oraz  w duszy.

    Bądź wierny w małym i staraj się szukać Woli Boga Ojca we wszystkim...jak zagubione dzieciątko. W niepowodzeniach trzymaj się Jego Ręki. Tata zajmie się twoimi problemami, a gdy to zobaczysz krzykniesz ze zdziwienia...                                                                                     APEL