W drodze do kościoła miałem nieprzyjemność zauważenia czuwającego nade mną, bo wciąż zagrażam bezpieczeństwu publicznemu. Ci ludzie „nie robią nic złego”, ale dokładne  poznanie naszej codzienności wystawia nas na niebezpieczeństwo łatwej likwidacji.

   Przed 2-ma laty z warsztatu, który ma długie podwórko z wielkim rozpędem wyjechał na chodnik samochód! Nikt nawet nie usłyszałby mojego krzyku, bo naprzeciwko stał wóz policyjny z pracującym silnikiem! Poprosiłem właściciela warsztatu, aby zapytał tego kierowcę dlaczego miał mnie zabić?

   Dlatego koledzy psychiatrzy szafują rozpoznaniem urojenia prześladowczego, bo to co piszę wydaje się dziwne, a tu „zbrodnia, zbrodnia i nie widać końca zbrodni”!

    Zdziwiłem się, bo trafiłem na nabożeństwo za duszę kolegi lekarza, któremu przez lata dawałem świadectwa wiary i zapraszałem do nawrócenia. Po jego stwierdzeniu, że jestem tendencyjny...rozstaliśmy się na wieczność całą. Przypomniał się czas, gdy pracowałem za niego, bo opuszczał oddział, aby przyjmować pacjentów w domu!

    Na ten moment prorok krzyczał od Ołtarza świętego (Jr 20, 10-13): 

   <<Donieście, donieśmy na niego! (...) Może da się zwieść, tak że go zwyciężymy i wywrzemy swą pomstę na nim!>> 

    „Ale Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; dlatego moi prześladowcy ustaną i nie zwyciężą. Będą bardzo zawstydzeni swoją porażką, okryci wieczną i niezapomnianą hańbą.

    Panie Zastępów, Ty, który doświadczasz sprawiedliwego, patrzysz na sumienie i serce, dozwól, bym zobaczył Twoją pomstę nad nimi! Tobie bowiem powierzyłem swą sprawę. 

    Śpiewajcie Panu, wysławiajcie Pana. Uratował bowiem życie ubogiego z ręki złoczyńców"... 

   Specjalnie zacytowałem tak duży fragment, bo wołanie o pomstę do Boga wynikało z braku świadomości, że nasz Tata kocha całą ludzkość, a szczególnie grzeszników.

    Dowodem na to jest moja dzisiejsza intencja w której modlę się za takich „złoczyńców” i nawet nie pomyślałbym, aby prosić o ich krzywdzenie. Taki dzień wyzwala mnie z niechęci, a Bóg sprawia, że traktuję ich jako braci.

   Psalmista wołał dodatkowo za prorokiem (Ps 18): Pana wzywałem i On mnie wysłuchał (...) i wyzwolony będę od moich nieprzyjaciół (...) wołałem do mojego Boga i głos mój usłyszał ze świątyni swojej, dotarł mój krzyk do Jego uszu". 

     Żydzi chcieli ukamienować Jezusa, a On zapytał ich za który z dobrych czynów - pochodzących od Ojca - chcą to uczynić. Czy za to, że jest Synem Bożym i wskazał na Swoje czyny: ”wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu". J10, 31-42

    Ja też pytam za Panem Jezusem. Czy zbito mnie za to, że kocham moją ojczyznę i Boga? Czy za to, że byłem na każde zawołanie w JW. 2471? A może za to, że zawsze przyjmowałem zastępstwa w pogotowiu? Może za to, że nie umarłem z przepracowania, bo niekiedy wychodziłem z przychodni po 12 godzinach?

   Na pewno nie mogłem  się podobać, bo nie uczestniczyłem we władzy, rozkradaniu, wyzyskiwaniu i na nikogo nie donosiłem, a to jest bardzo poważny zarzut...brak lojalności! Dwa razy oskarżono mnie o pisanie anonimów, ponieważ miałem maszynę do pisania, a w tamtych czasach to była straszna  broń.

     Za tych ludzi i dusze zmarłych poświecę dzisiejszy dzień, Mszę św. i drogę krzyżową oraz nowennę i litanię do Najświętszej Krwi Pana Jezusa.

   W następny piątek odczytam ostatecznie intencję i będę „umierał” podczas odmawiania mojej modlitwy...także za kolegów z samorządu lekarskiego, którzy dokonali na mnie zabójstwa duchowego (psychuszka za obronę krzyża Pana Jezusa)!                                                                                 APEL 

 

     28 marca 2015 r. rozpocznie się Zjazd Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, który poprzedzi Msza św. o g. 8.00 w kościele p.w. „Wniebowzięcia NMP” Warszawa ul. Traktat Lubelski 157.

     Napisałem list elektroniczny do proboszcza tej parafii ks. Krzysztofa Waligóry, aby zwrócił uwagę na poniższy problem.

   Od lat wszystkie Zjazdy Okręgowej Izby Lekarskiej w W-wie przy Puławskiej 18 mają taką samą oprawę. Koledzy zaczynają wszystko od ulubionej celebracji (Mszy św.), a później wprowadzają i całują sztandar Izby Lekarskiej (wierność etyce).

   W tym samym czasie - jak jeden mąż - stanęli po stronie lekarza psychiatry z Gdańska, który zdemolował miejsce kultu religijnego (powalił krzyż). W roku 2007 w telewizji "Trwam" były trzy odcinki reportażu podczas którego ludzie płakali.   

    Ponieważ kolega walczył dalej z krzyżem postawionym już poza jego działką napisałem prośbę do Naczelnej Izby Lekarskiej o poskromienie jego działań. Zamiast podziękowania za zwróconą uwagę w krótkim czasie uznano z a o c z n i e (z jednego zdania pisma), że jestem chory psychicznie.

    W sposób "krymski"...koledzy psychiatry, ateiści uznali moją łaskę wiary i ewangelizację za psychozę i 4 miesiące przed przejściem na emeryturę zawieszono mi prawo wykonywania zawodu lekarza!

  Porażająca jest ignorancja duchowa psychiatrów, którzy traktują nas jako jedność psycho-fizyczną...bez duchowej! Odpowiada za to nieuctwo także samorząd lekarski.

   Dokonano na mnie zabójstwa duchowego. To typowa sowiecka psychuszka, liczono na moje samobójstwo lub naturalną śmierć. Moja sprawa trwa 7 lat...nie chcą ugody ani zabrania mi pwzl, ponieważ nie można tego uzasadnić (komisja była bez przewodniczącego).

    Na spotkaniu z Okręgową Radą Lekarską zapytałem czy na sali jest lekarz katolik? Pochylono głowy i ktoś mruknął, że wszyscy są katolikami! 

    Msza św. jest największym darem Boga dla nas na ziemi, ale przez zdegenerowaną władzę jest wykorzystywana do celebracji świeckich i nie może odbyć się w intencji: pomyślnego zjazdu, dziękczynienia za ich działalność oraz prośby o łaski dla ich przestępczej działalności.

    Biorący udział w walce z krzyżem Pana Jezusa nie mogą przystąpić do Eucharystii...               Szczęść Boże