Podczas dyżuru w pogotowiu przebudziłem się w środku egipskich ciemności, a z duszy wyrwało się wołanie: „Mateńko, któraś urodziła Syneczka, aby przyniósł światu p o k ó j...spraw, aby nie było wojen”! Serce zalała radość...

    Dyspozytorka wysłała nas o 1.00 do „krosty na tyłku", ale ja lubię wstawać w nocy. Podczas ubierania się moje myśli krążyły wokół „zgłupienia". Naprawdę chciałbym , aby wszyscy zgłupieli podobnie do mnie i trafili do Nieba!

    Pan rzucił mnie w środek lubiących fałsz, odszczepieńców, „ziemian” i „służebnic wiernych". Wracasz z wyjazdu o 4.00 rano, a w okieneczku czeka taka...z nosem na szybie dyspozytorni! Czuwa nade mną też kolega, abym nie zbłądził politycznie i czyni to z wielką przyjemnością! Jakże ludzie są oddani władzy ludowej!

    Z jakąś jasnością widzę następujący fakt. Wszystko, co Boże jest zaplanowane i dzieje się w pełnej jawności! To jest pokazane także w działaniu niektórych "ułożonych" ludzi. Szatan lubi fałsz, chaos i działanie w ukryciu. 

    Napłynęła intencja dnia i postacie dwóch najbliższych kolegów lekarzy: jeden zmarł niedawno, a drugi prowadzi życie całkowicie ziemskie.

    O 3.00 nad ranem zerwano do porodu. Płyniemy równą szosą, a ja przekazuję dzieciątko Niepokalanemu Sercu Maryi i dla niego odmawiam "Anioł Pański" i cz. radosną różańca, a podczas powrotu dodałem Matce Jezusa członków mojej rodziny...każdego oddzielnie!

Nad ranem zły przysłał "chorego", który udawał, że połknął 36 tabletek, a w przychodni trafiłem na nawał pacjentów i skończyłem około 15.00 ze łzami w oczach. Nadeszło natchnienie:  „Pan Jezus też był umęczony na ziemi”, a  czytałem o tym w wizji  Marii Valtorty ("Poemat Boga-Człowieka").

    W domu trafiłem na smutną żonę, która nie wytrzymuje napięcia z maturą syna. Nawet popłakała się za budką na działce. Te sprawy są poza mną, bo serce tęskni za Panem Jezusem i może mnie ukoić tylko  modlitwa. [Niepotrzebnie wdałem się w rozmowę z córką, która ładnie mówi o Kościele, że to Sakrament, ale ona nie czuje potrzeby: ”wiesz...rozumiesz”!

- Tak, rozumiem, ponieważ to odrzucenie Pana Jezusa, Matki i zbawienia, a ty jesteś bardzo groźna, ponieważ mówisz „tak, ale”! ]

    W wielkim uniesieniu moja osoba znalazła się poza tym miejscem na ziemi. To zdarzyło się pierwszy raz i nie potrafię określić mojej dziwnej nieobecności poza ciałem fizycznym. W naszym języku trudno to wyrazić.

    Podczas spaceru trafiłem na pełnię księżyca oraz  horyzont zalany czerwienią od zachodzącego słońca! W intencji dnia płynęły moje modlitwy, a spod figury Matki Bożej płynął śpiew kobiet i żony. Jakże to wszystko piękne. Prawie omdlewałem przy wołaniu do Boga. 

    W tym czasie pojawiały się sekundowe połączenia z miłosiernym Sercem Pana Jezusa szczególnie podczas wołania za córkę. „Panie Jezu zanurz jej duszę w św. Ranie Twojego Miłosiernego Serca". 

    Dzisiaj, gdy to opracowuję (15 luty 2013) spotkałem małżeństwo znajomych, których poprosiłem, aby wzięli ślub kościelny...zaoferowałem nawet bycie świadkiem! Prosiłem też małżeństwo pracujące w kiosku, aby uczestniczyli w codziennej Mszy św. (dwa kroki do kościoła), a czuwającemu nade mną zaleciłem, aby zaczął chodzić drogami Pańskimi...     APEL