Matki Bożej Miłosierdzia

   Ostrzegam wielbicieli Matki Jezusa...wszystkich, którzy szerzą Jej kult, odmawiają modlitwę różańcową! Zapamiętajcie: Szatan strasznie nienawidzi Królowej Nieba i ziemi oraz osób z Nią związanych. W dniach „maryjnych" zastawia szereg podłych pułapek.

    „Panie Jezu! Nie jest lekko miłującym Twoją i naszą Matkę...chodzącym do kościoła, modlącym się i wołającym do Ciebie. Daj Panie ochronę wyznawcom Rodzicielki Boga. Daj moc tym ludziom, ponieważ Przeciwnik Boga może ich odwrócić od Ciebie".

    Wczoraj żonę złapały dwie przypadłości. Do kościoła zabrałem mały krzyżyk i stojąc pod obrazem Pana Jezusa Miłosiernego poprosiłem jej Anioła Stróża o wstawiennictwo u jakiegoś świętego. Natchnienie sprawiło, że zgodziłem się przyjąć w jej intencji cierpienie zastępcze.

   Wiele razy to czynię...także za dusze nieznane, a później zapominam o tym i narzekam. Przy cierpieniu zastępczym nie można się skarżyć. Mnie złapała grypa jelitowa: drętwota opanowała całe ciało...nie mogłem chodzić ani leżeć. Wszystko bolało, a kurcze mięśni przerywały sen. Położyłem się o 20.00 i ledwie wstałem o 7.00. Z powodu słabości ledwie uczestniczyłem w nabożeństwie. 

    Jakże piękne są słowa Pana naszego z Księgi Apokalipsy św. Jana Apostoła. „(...) żyjesz, a jesteś umarły. Stań się czujny (...) nawróć się. (...)  Znam twoje czyny (...) jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny, i ślepy, i nagi. Radzę ci (...), abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, (...)  Bądź więc gorliwy i nawróć się”. Ap 3, 1-6. 14-22

    Po Komunii św. nie mogłem wyjść z kościoła; ciało zgasło, a moja dusza została uniesiona...to musisz sam przeżyć. Wyobraź sobie straszliwą wichurę (ciało) i ciszę po burzy z piorunami, a to tylko namiastka tego, co dzieje się z nami po Eucharystii. Moja „słabość" zamieniła się w moc duchową z pokojem w sercu. 

    W sądzie nagle „zesłabł” burmistrz-mafiozo, który rządził policjantami. Zabrano mu prawo jazdy, bo prowadził pojazd po pijanemu. Wyniesiono go na noszach, bo jakikolwiek wyrok odsunąłby go od wyborów. Z telewizji płyną obrazy upadających szpitali i błaganie rodziców dzieci chorych na nowotwory. Różne mamy słabości...

    Zapowiedziano też  reportaż o Marku Hłasce, a ja mam wziąć jeden z jego tomów, gdzie trafiłem na opowiadanie: „Krzyż”. Do więzienia przyjechali rodzice dobrego syna mordercy, który zesłabł z bezruchu i z trudem chodził. W czasie spotkania rozmowa nie kleiła się i zeszła na konia sąsiadów, który nagle padł.

    Rodzice na odchodne chcieli go pobłogosławić krzyżem, ale on nie mógł klęknąć...                    APEL