Późnym wieczorem zauważyłem, że w polu widzenia oka lewego pojawił się mroczek. To pierwszy objaw jaskry grożącej ślepotą. Jeszcze nie wiedziałem, że to cierpienie będzie wynikiem intencji...
Jakże cierpią ludzie, którzy widzą błahostki. Z drugiej strony nie widzą najważniejszej sprawy swojego życia czyli zbawienia. Kapłan stwierdzi później, że Bóg nas stworzył, a Pan Jezus odkupił, ale nikt nie może być zbawiony bez naszej woli.
Z mroczkiem w oku wyszedłem na Mszę św. poranną. Popłynął ”Anioł Pański” z egzorcyzmem „Pod Twoja obronę” oraz koronka do Miłosierdzia Bożego.
Przykre jest to, że szatan zamroczył całkowicie kolegów lekarzy. Tylko Bóg może ich wyrwać z tego stanu. Wiem, że to nastąpi, ale drogi Pana nie są naszymi.
Siły ciemności starają się jak mogą: nie dopuszczają sprawy krzyża do osób odpowiedzialnych, zepsuto moja pocztę elektroniczną, a strona internetowa zostanie zablokowana. Czuję się obcy we własnej ojczyźnie.
Wystąpiłem już do wszystkich instytucji powołanych do niesienia pomocy. Teraz czekam co uczyni Senacka Komisja Sprawiedliwości, Praworządności i Petycji.
Pan jest dobry, bo wyspałem się umęczony i wróciłem na Mszę św. wieczorną. Św. Hostia ułożyła się w zawiniątko... „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym”.
Wróciło zamroczenie duchowe Kamila Sipowicza, który reprezentuje wielką grupę inteligencji, a podczas opracowywania tego zapisu wdałem się w dyskusję z dwoma panami z blogu Janusza Palikota.
> Słowianin stwierdził, że uczyłem się wiele lat i wierzę w bajki i „radził mi”...
Sam posłuchaj swojej rady, bo słusznie wskazujesz, że wiedza i mądrość ludzka nie idzie w parze z wiarą, która jest łaską! Jesteś zaurojony ateizmem i pouczasz jak psychiatrzy traktujący nas jako jedność psycho-fizyczną bez duchowej (jak u zwierząt).
Natomiast Andrzej Kostrowicki stwierdził, że jestem mędrkiem z kruchty i zagrażam bezpieczeństwu innych, a z tego wynika, że psychiatrzy postępują słusznie. Stwierdziłem, że on nie zagraża społeczeństwu, bo każdy wróg Boga i krzyża jest człowiekiem normalnym.
> Ja rzeczywiście jestem wrogiem krzyża, który w starożytności służył jako narzędzie zadawania męczeńskiej śmierci…
Wg tego rozumowania jesteś także wrogiem noża, sznura, a także koła…
> natomiast wrogiem Boga nie jestem, bo nie można być wrogiem kogoś, kto nie istnieje.
Ty jesteś wiedzącym, że nie ma Boga, a ja wiedzącym, że Bóg Jest. W moim dzienniku duchowym udowadniam, że mamy wspólnego Boga Ojca.
> Istotnie żadnego psychiatry nie muszę się bać (...) co właśnie niedwuznacznie przebija z twoich „uczonych” wywodów.
Psychiatry nie musisz się bać, ale egzorcystów unikaj jak ognia. Koledzy nie uznają natchnień (także duchowych) i nie mają wolnej woli. Wierzą też w to, co można dotknąć…nie potrafią przeskoczyć płotka z napisem: widzialne / niewidzialne, przyrodzone / nadprzyrodzone.
> Egzorcyści to banda idiotów - takich samych, jak ci, co w nich wierzą.
Koledzy psychiatrzy też takich nie uznają i leczą opętanych! Wpisz: „Moja żona była opętana”.
> Gdybym takiego spotkał na swojej drodze, to krzyknąłbym na niego „a kysz!”…
Nerwowo reagujesz na egzorcystę. Jestem pewny, że nie uda Ci się przeżegnać i boisz się wody święconej.
Łzy płynęły po twarzy podczas oglądania serialu o ks. Jerzym Popiełuszce, a w tym czasie specjalnie emitowano horror: „Ameryka bez prądu”. Naprawdę nie trzeba końca świata... APEL