Podczas konsekracji na Mszy św. porannej przypomniano mi o wczorajszej obietnicy, którą dałem mojemu „ochroniarzowi”. Tak nazywam znajomego alkoholika, który nigdy mnie nie zaczepia i nie prosi o "dwa złote". Czasami pyta czy wygrałem w „Lotto”, bo obiecałem mu wsparcie.

    Powiedziałem, że zawołam do Boga, aby sprawił jego nawrócenie. Zaleciłem, aby zauważył znaki jakie otrzyma, bo poproszę, aby moja łaska wiary została przelana na niego („dzielenie się darem”).

    Ustaliłem, że ta Msza św. będzie tylko za niego. Przypomniała się dyskusja z proboszczem, który stwierdził, że żaden pijak nie trafi do Królestwa Niebieskiego. Wyjaśniłem mu, że ten nałóg to jedno wielkie cierpienie, bo dusza jest uwiedziona przez demona.

    Ludzie we wszelkich nałogach bardzo cierpią. Po chwilach przyjemności wpada się w diabelską przepaść i czyni to, czego się nie chce. Trudno wyjść z tej pułapki bez pomocy Boga. Pomijam pijacki płacz, ale często łzy płyną z oczu, bo dusza bardzo cierpi w takim ciele.    

    Napłynęła też scena z wizji Marii Valtorty w której oficer rzymski przybył do Pana Jezusa, bo jego sługa spadł z konia i złamał sobie nogę (złamanie otwarte w tamtym klimacie oznaczało niechybną śmierć). Ja proszę też Zbawiciela o uzdrowienie „mojego sługi”, ale duchowe. Podobnie wołano za mnie, gdy byłem w opałach nałogu.

    Św. Paweł właśnie mówi: "Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie (...) w życiu więc, i w śmierci należymy do Pana. (...) Dlaczego więc ty potępiasz swego brata? Albo dlaczego gardzisz swoim bratem? Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga. (...) każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu". Rz 14, 7-12

    Pan Jezus opowiedział przypowieść o radości z odnalezienia zagubionej owcy lub zagubionego pieniążka. Taka sama radość powstaje u aniołów Bożych „z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia”. Łk 15, 1-10  

    Mszę św. wieczorną przekazałem na ręce Matki Bożej w intencji powołań kapłańskich, a św. Hostia ułożyła się „w zawiniątko” (dar). Podjechałem i zapaliłem lampkę pod krzyżem Pana Jezusa...                                                                                                                                          APEL