Jakże Bóg prowadzi, bo nagle o 23.00 otrzymałem natchnienie, aby napisać do Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, która jest w Senacie RP.
Trwa bolszewizm ze skrytobójstwem, którego jedną z odmian jest zabójstwo duchowe (psychuszka) do którego wykorzystuje się reżimowych psychiatrów. Koledzy są specjalistami w robieniu z kogoś wariata...
Jerzy Pobocha w mass mediach zalecał badanie Jarosława Kaczyńskiego, a konsultanta krajowego tych specjalistów Marka Jaremę nic nie obchodziły bezeceństwa podległej mu trzódki...
Nawet po śmierci ludziom odbiera się należną cześć, bo specjalnie zamieniano zwłoki ofiar zamachu w Smoleńsku. Nie potrzebny jest już tow. Mauzer, bo tak samo zabija szyderstwo, plotka, podrzucenie narkotyków, pułapka zadłużeniowa, pomylenie drzwi przy akcji antyterrorystów, nasłanie kontroli i prowokacja (wciągniecie Wiplera „w bójkę z policją”)...
Mimo, że zeszło do 3.00 to udało się trafić na Mszę św. poranną. Zdziwiłem się, że „spojrzała” stacja z Jezusem przybijanym do krzyża oraz Jezus na krzyżu. Przypuszczałem, że chodzi o mnie i nawet zapytałem: Panie mój! Cóż złego uczyniłem?
Św. Paweł przypomniał nam o miłości bliźniego, bo Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Rz 13, 8-10 Pan Jezus dodał, że: „(...) kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem". Łk 14, 25-33
W drodze z kościoła wszystko wysłałem, a listami elektronicznymi dodatkowo zawiadomiłem OIL, NIL, Ministerstwo Zdrowia oraz Senat RP i przewodniczącego w/w komisji.
Wiem, że kolegów, funkcjonariuszy publicznych z Naczelnej i Okręgowej Izby Lekarskiej w W-wie spotka kara Boża, bo udają katolików, a na rozkaz agentury wpływu „jak jeden mąż” stanęli po stronie psychiatry antykrzyżowca!
Pan jest dobry, bo dał błogi sen do 14.00! Wprost pasuje dzisiejsze wołanie psalmisty (Ps 112): Błogosławiony człowiek, który boi się Pana i wielką radość znajduje w Jego przykazaniach. (...) jego sprawiedliwość będzie trwała zawsze, wywyższona z chwałą będzie jego potęga.
Wyszedłem na Mszę św. wieczorną, a ciało fizyczne zalała moc i radość. Z mojego wyglądu nic nie ocenisz, bo w tym czasie duszę rozrywało pragnienie Boga i modlitewny krzyk! Nie ma żadnej łączności między tymi ciałami.
Po Eucharystii, która rozpłynęła się w ustach wołałem do Matki Najświętszej i na Jej Ręce przekazałem to nabożeństwo, bo najlepiej wie kogo trzeba wspomóc.
Wyjaśniło się poranne „patrzenie” stacji drogi krzyżowej, ponieważ barbarzyńcy dokonali prowokacji przy pomocy „sztuki” w której nagi gej przytula się do Zbawiciela na krzyżu. Wpisz: Sztuka czy prowokacja - kontrowersyjna wystawa w CSW.
W TVN 24 trafiłem na dyskusję Kamila Sipowicza i Jana Dziedziczaka. To typowy przykład zabijania Boga we własnej duszy z szerzeniem barbarzyństwa. Na ich forum nie dają komentarzy, ale na www.fakt.pl zamieścili mój wpis: "Pan Kamil Sipowicz ma martwą duszę"...
<Jak lekarz, mistyk świecki stwierdzam, że Pan Kamil jest opętany intelektualnie. To bardzo groźny stan, bo nie ryczy i nie pluje gwoździami, ale w sprawach duchowych nie poradzi mu normalny człowiek. Nie wolno z takimi dyskutować, ponieważ ich inteligencja jest diabelska.
Przykład tej retoryki: mój kult krzyża, który podniosłem (leżał powalony przez czas) to pogaństwo, bo czczę drzewo i figurę, a nie Boga, Pana Jezusa! >
„Panie! Wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”... APEL